Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Trends

VW Alltrack - Całkiem nowy Passat

Passat jaki jest, każdy widzi. To jeden z najpopularniejszych samochodów w środowisku flotowym, nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Uderzająca jest przede wszystkim olbrzymia oferta tego modelu – nadwozia, silniki, skrzynie biegów i wyposażenie. Okazuje się, że w tym gąszczu propozycji udało się zmieścić jeszcze jednego, całkiem nowego Passata, o wiele obiecującej nazwie Alltrack.

Alltrack, czyli na każdą drogę... A więc uterenowiony VW Passat? Do pewnego stopnia. Jednak, jak pamiętamy, był już Passat z napędem 4x4 i nazywał się 4Motion. Tę nazwę znamy od lat 90. ubiegłego stulecia, gdy w nomenklaturze Volkswagena zastąpiła przydomek Syncro. Pojawiła się wraz z Passatem 5. generacji (B5), który był volkswagenowską wersją ówczesnego Audi A4. A więc pierwszy Passat 4Motion miał pełnokrwisty, stały napęd 4x4 z centralnym mechanizmem różnicowym systemu Torsen.
W 2005 roku pojawił się całkiem nowy Passat B6, oparty na powiększonej platformie Golfa. Technicznie Passat B6 różnił się od poprzednika przede wszystkim poprzecznym ustawieniem zespołu napędowego, co musiało spowodować także zmiany w konstrukcji przyszłego układu napędowego 4x4. Wykorzystano w tym celu system dołączający napęd tylnych kół w zależności od potrzeb, przede wszystkim wtedy, gdy koła przednie (stale napędzane) tracą przyczepność przy przyspieszaniu. Posłużono się sprzęgłem wielotarczowym firmy Haldex, stosowanym zresztą przez koncern już wcześniej, m.in. w Audi A3 Quattro i niektórych wersjach Golfa. Na użytek marki Volkswagen nazwa 4Motion jednak pozostała niezmieniona.

Ukryta premiera
Od roku 2010 oferowana jest następna, siódma, generacja Passata, choć złośliwi twierdzą, że jest to tylko głęboka restylizacja generacji B6. Tę sprawę jednak zostawmy, skupiając się na odmianie 4Motion. Okazuje się, że Passat B7 4Motion, jakkolwiek istnieje w programie produkcyjnym, ukrył się w ofercie modelu (przynajmniej w Polsce) tak głęboko, jakby go w ogóle nie było. To częściowo zrozumiałe, Volkswagen ma przecież inne auta, a przede wszystkim Tiguana, który jest naturalnie predysponowany do napędu 4x4.
Tymczasem marketingowcy firmy wynaleźli kolejną niszę do zagospodarowania, czyli miejsce, w którym można osadzić jeszcze jeden model Volkswagena. Stwierdzono bowiem, że wśród potencjalnych klientów na rozsądną i mało rzucającą się w oczy limuzynę ze znakiem VW (czytaj: na Passata) są ludzie, którzy mają dom w górach, na wsi albo jeżdżą w trudno dostępne miejsca na ryby, względnie pasjonują się jeździectwem (żeglarstwem) i chcieliby holować przyczepę z koniem (łodzią).
Teraz już wiemy, skąd się wziął Passat Alltrack. To odpowiednik Subaru Outbacka czy nawet Audi A4 Allroad. Chodzi o limuzynę spełniającą wszelkie wymagania luksusowego auta na co dzień i do długich podróży, ale predysponowaną do tego, by oddalić się nieco od gładkiej drogi lub pokonać śliskie i trudne miejsca, gdy np. spadnie śnieg. Żadne auto terenowe, jednak trochę więcej niż zwykły szosowy sedan. A nazwa 4Motion? W dalszym ciągu funkcjonuje jako wyznacznik modelu Alltrack wyposażonego w napęd czterech kół. Bo okazuje się, że nie każda wersja Alltracka będzie miała takie wyposażenie, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało.

Tylko kombi
Pierwsza i najbardziej wyraźna różnica między Alltrackiem i zwykłym Passatem to użycie wyłącznie nadwozia kombi oraz podniesienie podwozia o 30 mm, co widać na oko. Producent podaje, że nastawy zawieszenia predysponują auto do jazdy po zmiennych nawierzchniach, ale nie czuje się, by samochód wydawał się niestabilny w warunkach szosowych, nawet przy znacznych prędkościach. Z zewnątrz widać też plastikowe nakładki na krawędziach błotników oraz niby-terenowe, również plastikowe, osłony dolnych części zderzaków. Pod spodem umieszczono dodatkową metalową osłonę mechanizmów. Zastosowano również koła o nieco większej (o 26 mm) całkowitej średnicy, choć nadal z dość niskoprofilowymi (50%) oponami.
Passata Alltrack wyposażono także w elektronikę znaną z nieco bardziej terenowego Tiguana, czyli w tryb terenowy. Po wciśnięciu odpowiedniego klawisza zmniejsza się aktywność ABS-u, pojawia się funkcja samoczynnego utrzymywania prędkości na stromym zjeździe, ponadto charakterystyka działania pedału gazu staje się bardziej łagodna. Powiedzmy od razu, że utrzymywanie prędkości na zjeździe działa, natomiast owo osłabienie ABS-u jest iluzoryczne. Dla sprawnego hamowania na luźnych nawierzchniach ABS powinien być po prostu wyłączony, jednak inżynierowie VW aż tyle odwagi najwyraźniej nie mają. Auto wyposażono, oczywiście, w funkcję ESP stabilizującą wychylenia przyczepy, która (hamowana) może mieć masę do 2200 kg.
Użyty tu napęd 4Motion korzysta już z 4. generacji urządzenia Haldex. Rozwiązanie to zdolne jest dołączyć napęd tylnych kół nawet przed ruszeniem auta, gdyż siłownik wykonującego tę funkcję sprzęgła ma niezależną ciśnieniową pompę elektryczną i akumulator ciśnienia. W Passacie Alltrack nie zastosowano jednak przełącznika blokady napędu 4x4, jaki znamy z Tiguana. Nie umieszczono też w mechanizmie Haldex sprzęgła blokującego mechanizm różnicowy tylnej osi. Tę funkcję powierzono blokadzie elektronicznej o nazwie XDS, czyli wykorzystującej w tym celu hamulce i ABS/ESP obu osi. Działanie XDS umożliwia także wprowadzenie funkcji znanej jako torque vectoring (dynamiczne ułatwienie wykonywania zakrętów).
Oferta silników Alltracka jest ograniczona do kilku najmocniejszych jednostek (z wyjątkiem silnika V6), gdyż przewiduje się, że wielu użytkowników tego samochodu będzie holowało przyczepy. Oferowany jest benzynowy silnik 1,8 TSI 160 KM z manualną skrzynią sześciobiegową ale bez 4Motion, 2,0 TSI 210 KM ze skrzynią DSG i 4Motion, turbodiesel TDI 140 KM ze skrzynią manualną 6b z 4Motion albo bez, oraz TDI 170 KM z sześciobiegową DSG i 4Motion. Wersje auta bez napędu 4x4 wydają się tylko ciekawostką, bo co to za samochód na trudny teren, który nie ma żadnej przewagi trakcji w takich warunkach? Tymczasem producent zdaje się utrzymywać, że znajdą się nabywcy preferujący głównie walory estetyczne Alltracka. Ciekawe, czy marketingowcom Subaru przyszłoby do głowy sprzedawać Outbacka bez napędu 4x4?

Skąd się wziął Passat Alltrack? Marketingowcy z Volkswagena. stwierdzili, że wśród potencjalnych klientów na limuzynę ze znakiem VW (czytaj: na Passata) są ludzie, którzy mają dom w górach, na wsi albo jeżdżą w trudno dostępne miejsca na ryby, względnie pasjonują się jeździectwem  czy żeglarstwem i chcieliby holować przyczepę z koniem bądź łodzią.

Pomysł marketingowy
Trzeba jednak przyznać, że ta nowa odmiana Passata, choć obiektywnie ma niewiele naprawdę nowych elementów, może okazać się dobrym pomysłem, oczywiście z napędem 4Motion. Samochód testowaliśmy i na autostradzie, i na górskich, czasami śliskich drogach. W żadnych warunkach nie zauważyliśmy jakichkolwiek minusów nieznacznego zwiększenia prześwitu albo niestabilnego działania dołączanego napędu 4x4. Natomiast wszędzie tam, gdzie mogłyby się pojawić problemy z trakcją lub pokonywaniem nierówności, ujawniały się zalety Alltracka. Dlatego każdy, kto rozważa nabycie Passata kombi, a czasami zjeżdża z asfaltowych dróg lub choćby odwiedza góry w sezonie narciarskim, powinien wybrać raczej to auto. Tym bardziej, że sądząc z danych rynku niemieckiego, różnica ceny pomiędzy zwykłym Passatem a Passatem Alltrack 4Motion w podobnym wyposażeniu nie powinna być duża. Co ciekawe, ten model nie ma typowych dla VW kilku wersji wyposażenia. Oferowana jest tylko jedna (plus wszelkie możliwe opcje) i wygląda ona na najwyższą z dostępnych dla zwykłych odmian samochodu.
Ile to będzie kosztować w Polsce? O tym przekonamy się już niebawem, gdy rozpocznie się sprzedaż Alltracka w naszym kraju.

Kto testował: Jerzy Dyszy

Co: VW Alltrack

Gdzie: Warszawa

Kiedy: 20.02.2012

Ile: 240 km

Nieznacznie zwiększony prześwit nie wpływa na właściwości trakcyjne.

Absurdalnie - dostępna wersja bez napędu 4x4

Przeczytaj również
Popularne