Marsylia to najstarsze miasto Francji, duży ośrodek przemysłowo-handlowy. Miasto jest jednym z głównych ośrodków przemysłu hutniczego we Francji. Rozwinięty jest tu również przemysł stoczniowy, lotniczy, rafineryjny, petrochemiczny, włókienniczy i spożywczy. Nie dziwi więc fakt, że to doskonałe pole doświadczalne do przetestowania nowego Volkswagena Caddy, samochód który jest idealnym rozwiązaniem transportowym dla firm. Produkowane od 2003 roku w poznańskiej fabryce Volkswagena auto doczekało się premiery kolejnej, czwartej już, generacji.
Na zaproszenie koncernu Volkswagen nasza redakcja miała możliwość uczestniczenia w dziennikarskiej premierze połączonej z jazdami testowymi po drogach w okolicach Marsylii.
Test przebiegał w pięknej scenerii, bo miasto od południa i zachodu oblewają wody Morza Śródziemnego, na wschód rozciągają się śródziemnomorskie fiordy, strome wcięcia w skałach wapiennych tworzące dolinki. W pobliżu znajduje się masyw Sainte-Baume, którego szczyt ma wysokość 1147 metrów, a także wybrzeże Riwiery Francuskiej. Od północy miasto otaczają niewielkie masywy górskie Garlaban i Étoile.
Już na samym początku przygody stanęło przed nami duże wyzwanie, wyboru interesującej nas wersji, a liczba wszelakich konfiguracji była oszałamiająca! Oprócz rozróżnienia odmiany dostawczej i osobowej, zaproponowano nam jeszcze przedłużoną aż o 47 centymetrów wersję Maxi, która może być wyposażona w dwa lub trzy rzędy siedzeń, mogące pomieścić do siedmiu pasażerów. Liczbę modeli do naszego wyboru zwiększa jeszcze rozbudowana gama silnikowa, możliwość skonfigurowania auta wyposażonego w napęd 4x4 oraz powiększona liczba silników, również z automatyczną skrzynią DSG.
Nowy Caddy w porównaniu do poprzedniego modelu w podstawowej wersji jest dłuższy tylko o 2 mm, ma o 1 mm zwiększony rozstaw osi, o tyle samo została zmniejszona szerokość. Bardzo zbliżone zmiany dotknęły wersję Maxi, której rozstaw osi to aż 3006 mm.
Oceniając wygląd zewnętrzny, od razu widać, że zmiany są delikatne. Nieco inne kształty lamp przednich, bardziej zarysowana maska. Środek auta i konsola centralna są charakterystyczne dla samochodów Volkswagena. Obsługa wszystkich funkcji przychodzi więc bez problemów, jednak ułożenie wyświetlacza nawigacji wydaje się za niskie. Podczas jazdy często musieliśmy opuszczać wzrok, co było mocno dekoncentrujące.
Duże zmiany natomiast pojawiły się w gamie silnikowej. Wersje osobowe mają już silniki spełniające normę Euro 6, wszystkie wersje furgon będą spełniać tę normę od drugiej połowy 2016 roku. Silniki są też bardziej oszczędne. Średnio spalają o 1,1 l/100 km mniej paliwa niż w poprzedniej generacji. W osiągnięciu takiego wyniku pomagają system start-stop i tempomat, Są one seryjnie montowane we wszystkich samochodach, których silniki spełniają najnowsze normy emisji spalin. Gama silnikowa zaczyna się od benzynowego silnika 1,0 75 KM. Wśród silników o zapłonie iskrowym występuje jeszcze model TSI o pojemności 1,4 l oraz mocy 125 KM. Z kolei gama jednostek Diesla obejmuje kilka wariantów silnika TDI, z których wszystkie mają pojemność 2 litrów. Mają one kolejno moce: 75, 102, 122 oraz 150 KM. Całość uzupełnia silnik 1,4 TGI o mocy 110 KM zasilany gazem ziemnym (CNG). To, co wyróżnia opisywany model na tle konkurencji, to możliwość wyposażenia go w napęd na wszystkie koła.
Patrząc wreszcie z perspektywy firmy i przedsiębiorcy, to bardzo pozytywne wrażenie robią możliwości transportowe. Przy dopuszczalnej masie całkowitej na poziomie 2400 kg ładowność wynosi 850 kg (a w wersji Maxi nawet 1005 kg – wraz z kierowcą). Gdy do tego dodamy koło zapasowe umieszczone pod nadwoziem, okazuje się, że otrzymujemy auto ze stosunkowo nisko położonym progiem załadunku, które w wersji van pomieścić może towary o pojemności nawet 3,7 m3. Na konferencji konstruktorzy z Wolfsburga podkreślali możliwość skonfigurowania auta, które zawierałoby jedynie jedno miejsce siedzące. Można byłoby wtedy przewieźć towary o długości większej niż standardowe 1779 mm (2249 mm w Maxi).
Młode dostawczaki
Tuż po Volkswagenie Caddy, „polskim” samochodzie dostawczym, premierę miała szósta generacja Volkswagena Transportera. Teraz niemieckiemu potentatowi nie pozostaje nic innego, jak tylko sprzedawać. Co do Caddy może się to udać, ponieważ wersja New Edition furgon dostępna jest za 53 tysiące netto. 56 tysięcy zapłacimy za wersję osobową. Koncernowi udało się utrzymać ceny za nowy model na poziomie poprzedniego. Taki trend zauważa się już od jakiegoś czasu także u innych producentów. Nas, klientów, powinno to cieszyć.
Mieliśmy okazję przejechać się po drogach wokół Marsylii wersją furgon, która cieszy się dużym zainteresowaniem i kupowana jest niemal wyłącznie przez przedsiębiorców. Celowo wybraliśmy do jazd najsłabszą wersję wysokoprężną o mocy 75 KM. To zdecydowanie samochód do pracy w miastach i pokonujący niewielkie odległości. Mieliśmy okazję także sprawdzić Caddy z automatyczną skrzynią biegów. Automat, do czego Volkswagen zdążył nas już przyzwyczaić, działał płynnie, zawsze decydując się na optymalne przełożenie. Godny podkreślenia jest fakt, że koncern nie zdecydował się zrezygnować z silników benzynowych, co w modelach dostawczych jest już rzadkością.
Nie będziemy dołączać do tych wszystkich, którzy przy każdej premierze nowego modelu Volkswagena podnoszą larum, że zmiany są minimalne, niemal niezauważalne. To prawda, ale po co na siłę zmieniać coś, co funkcjonuje dobrze. Ergonomia, gama silnikowa, aranżacja przestrzeni towarowej są na najwyższym poziomie. Poprawiono także efektywność silników, pozostawiając poprzednie ceny. Czy nie o to właśnie chodzi przedsiębiorcom?
Kto testował: Krzysztof Turczak
Co: Volkswagen Caddy
Gdzie: Marsylia
Kiedy: 27.05.2015
Ile: 180 km
Bardzo szeroka gama wersji, pozwalająca wybrać optymalny samochód do prowadzenia działalności gospodarczej.
Słaby komfort resorowania w wersji furgon bez obciążenia.