Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
FED 2025

Škoda Superb - Elegancja… Czechy

Mimo że tytuł się nie rymuje, to jednak jest adekwatny do opisywanego modelu. Superb przeszedł niedawno niewielkie zmiany stylistyczne i teraz flagowa limuzyna, a właściwie flagowe kombi, a konkretniej Combi, koncernu, jest jeszcze bardziej dostojne i szykowne.

Na testy otrzymaliśmy właśnie wersję Combi, ponieważ naszym zdaniem jest ona zdecydowanie ładniejsza i bardziej praktyczna niż wersja sedan. Ładne światła do jazdy dziennej, zarówno z przodu, jak i z tyłu, dodają samochodowi elegancji. Znany z rozwiązań w modelach Audi patent z samoczynnym ściemnianiem się diod, kiedy działa kierunkowskaz, wskazuje, że Škoda czerpie pełnymi garściami z rozwiązań innych marek swojego macierzystego koncernu.

Ciekawy wariant
Piękny kolor zielononiebieski, może ciemnoseledynowy, może morski. Tę kwestię pozostawiam naszym czytelniczkom. Poza tym pozmieniane elementy nadwozia w porównaniu do wersji sprzed liftingu. Zderzak, reflektory, maska, błotniki – strzelam. Patrzę w folder, wszystko się zgadza, poza kolejnością. Eleganckie jest przetłoczenie biegnące przez maskę od znaczka, już nie zielonego tylko srebrnego. Poza tym takie dodatki jak kierunkowskazy w lusterkach. To detale, ale decydują o tym, że ten olbrzymi przecież samochód nie jawi się jako kamienica na kołach.
Wnętrze tego modelu to powód do zadowolenia każdego właściciela, który wyjeżdża nim z salonu, i zmora dla każdego fleet managera. Czemu? Ponieważ jasna welurowa tapicerka doskonale kontrastuje z kolorem… no tym na zdjęciach. Optycznie zwiększa jeszcze wnętrze, chociaż jest to niemalże niemożliwe. Jednocześnie wiadomo nie od dzisiaj, że nie brudzi się ona wcale bardziej od ciemnej tapicerki, tylko wymaga więcej uwagi i bardziej brud widać. Nic to, po prostu użytkownik będzie musiał bardziej dbać, a manager floty wynegocjować kontrakt na myjni.
Napisałem w śródtytule, że to ciekawy wariant wyposażenia, i faktycznie. Z jednej strony mamy napęd na wszystkie koła. Wymaga to dopłaty tylko i aż 9 tysięcy, ale popieramy. Mamy także zestaw nawigacji, za który z konta zejdzie nam 6 tysięcy złotych. Mamy wreszcie warte, zdaniem producentów, 4,5 tysiąca złotych otwierane okno dachowe biegnące przez niemal całą długość samochodu. Poza tym, pomniejsze dodatki jak podgrzewana przednia szyba czy fotel regulowany elektrycznie z pamięcią ustawień. Dobrze, powiecie, to przecież samochód dla managera, więc powinny w nim być takie elementy. Zgodzę się, tylko przy tym wszystkim zaskakujący jest brak skórzanej tapicerki, automatycznej skrzyni DSG i silnik, dysponujący zaledwie 140 końmi mechanicznymi.

Superb to jeden z niewielu samochodów, na temat których mam kłopot z napisaniem kąśliwego wyimka. To jego zaleta, ale też i wada.

Co w Škodzie piszczy
Wiem, że nie jest to do końca profesjonalne, ale nikomu nie każę się ze mną zgadzać. Škoda w wersji Combi mi się podoba i to, co ciekawe, mimo niewielkich zmian stylistycznych, wygląda lepiej od poprzedniczki. Komfortowa jest unoszona automatycznie klapa bagażnika i bezkluczykowy dostęp. Nieprawdopodobna jest możliwość regulacji kierownicy. Można wysunąć ją tak daleko i wysoko, że nawet ja, który nie należę do niziołków i zawsze ustawiam koło kierownicy jak najwyżej i jak najbliżej, nie widziałem dolnej części centralnego wyświetlacza.
Ale to, co w Superbie mnie zadziwiało, zadziwia i pewnie będzie zadziwiać jeszcze długo, to przestrzeń. Zarówno w bagażniku, jak i na tylnej kanapie, jest jej tyle, że można by tam było ustawić tor gokartowy. Jeżeli komuś ten samochód ma służyć nie tylko do pracy, ale także do wożenia rodziny, to nie potrzeba się martwić, że niesforne dzieciaki pokopią oparcia przednich foteli. A nawet jeżeli miałyby taki zamiar, to wystarczy odsłonić im panoramiczne okno i mamy spokój. Ten element akurat przetestowałem za pomocą czwórki młodych testerów moich przyjaciół. Jeden z nich przywiązał się do samochodu na tyle, że kiedy następnego dnia ojciec podjechał po niego do żłobka Passatem, mały zbuntował się na całego i odmówił jazdy.
Wielokrotnie, także na łamach naszego miesięcznika, pisaliśmy o tym, że Škoda wygrywa tym, że ich samochody są odrobinę większe. Fabia np. od Yarisa czy Corsy, Octavia od Golfa czy Focusa, a Superb od Avensisa czy Insignii. Fakt jest taki, że Suberb jest samochodem przepastnie wielkim.
A co w Škodzie piszczy? Jeszcze nic, ale może z czasem zacząć. Materiały użyte do wykończenia flagowego modelu są dobre, ale nie przesadnie dobre. Nie jest to wbrew pozorom takie oczywiste, szczególnie jeśli odgrywa się w matczynym koncernie rolę tego trzeciego dziecka. Wiadomo, że to, co najlepsze, trafia do Audi, to co najlepsze odrobinę mniej do Volkswagena, a na końcu do Škody montowane jest to, co jeszcze mniej najlepsze. W efekcie mamy zestaw materiałów, które są przyzwoite i sprawiają dobre wrażenie, ale które mogą doskwierać przy wyższych przebiegach. Za żadne pieniądze nie dokupimy też niektórych użytecznych systemów, np. aktywnego tempomatu czy kamery cofania, które zarezerwowane są tylko dla Volkswagena czy Audi. Najwidoczniej w grupie VAG doszli do wniosku: przytnijmy listę wyposażenia dodatkowego, nie możemy tego dać Škodzie, bo będzie za dobra.

Gładko
Kiedy miałbym jednym słowem opisać wrażenia z jazdy testowanym modelem i opisać pracę silnika, zawieszenia i skrzyni biegów, chyba byłoby to słowo – gładko.
Praca lewarka skrzyni biegów jest subtelna, delikatna, ale precyzyjna. Skok jest krótki, ale jednocześnie zapięcie odpowiedniego biegu wyraźnie wyczuwalne. Podobnie działa układ wspomagania kierownicy, co z kolei przekłada się na faktyczną łatwość manewrowania. Lekko i precyzyjnie manewruje się Octavią, a pomaga w tym zestaw czujników parkowania. Superba nie możemy doposażyć w kamerę cofania, w razie konieczności można skorzystać z systemu automatycznego parkowana – Park Assistance 2. generacji. Przysłówek gładko można także zastosować do pracy silnika. Chociaż nie jeździłem wersją z jednostką 1.2 TSI ani 1.6 TDI, to wiem jedno, że 140 KM to absolutne minimum, jeżeli chodzi o moc. Szczególnie, jeżeli weźmiemy pod uwagę napęd na wszystkie koła i ważące swoje okno dachowe. Mimo to, moment poprowadzony jest tak, że praktycznie nie ma turbodziury. Samochód miękko i gładko przyspiesza. Trzeba tylko przyzwyczaić się do wyprzedzania z prędkościami autostradowymi, ponieważ od 120 km/h można odczuć braki mocy.
Także zawieszenie pracuje gładko, ale nie za gładko. Mógłbym, podnosząc własne ego, pisać, jak w szybkich partiach dołączający się napęd tylnej osi utrzymuje zadany przeze mnie kierunek jazdy. Prawda jest natomiast taka, że nawet jeżeli napęd się załączał, to było to dla kierowcy niewyczuwalne. Samochód po prostu precyzyjnie słuchał w zakrętach poleceń kierowcy i nawet nie przechylał się zbytnio. Nie ma się jednak co oszukiwać. Superb to nie jest samochód do pokonywania serpentyn na granicy przyczepności i robienia efektownych poślizgów.
Niespełna pół roku temu miałem okazję rozmawiać z managerem, który płakał niemożebnie, ponieważ jego firma postanowiła w ramach szukania oszczędności zamienić mu służbowe Audi A4, na Škodę Superb. Kiedy zapytałem, w czym jest problem, odpowiedział merytorycznie – no, jak to, przecież to Škoda.
Mógłbym używając tych samych słów powiedzieć: ciesz się, przecież to Škoda.

Kto testował: Tomasz Siwiński

Co: Škoda Superb Combi

Gdzie: Wrocław

Kiedy: 27.07.2013

Ile: 800 km

Niewyobrażalna wręcz ilość miejsca zarówno w bagażniku, jak i z tyłu, jak i w bagażniku, jak i z tyłu, jak i...

Brak jakichkolwiek emocji związanych z prowadzeniem.

Przeczytaj również
Popularne