Nie były, nie są i nie będą to samochody sportowe. Mowa o modelach RS, zarówno z silnikiem benzynowym, jak i Diesla. To, co mi się podoba, to fakt, że sami przedstawiciele marki mówią o rodzinnych, usportowionych modelach. Na taką interpretację możemy się zgodzić.
Zanim udzieliły się mi emocje towarzyszące poznaniu, było nie było, najbardziej usportowionego modelu Škody, zafrapowało mnie, jakim cudem południe Włoch znalazło się w Unii Europejskiej. Cały Neapol wygląda jak karykaturalny efekt kilkuletniego obowiązywania ustawy śmieciowej. Właściwie nie trzeba było ustawiać prób na torze, ponieważ próbkę slalomu mieliśmy jadąc autostradami i omijając sterty śmieci. Płynnie można przejść więc do układu kierowniczego, ale po kolei.
2.0 Turbo
Z czysto zdroworozsądkowego punktu widzenia, tylko wersja benzynowa powinna nosić oznaczenie RS, natomiast diesel to nic innego, jak tylko mocny diesel. Marketing pewnie postawił na swoim i zarówno wersja na olej napędowy, jak i na benzynę noszą te same oznaczenia – RS. Problem tylko jest taki, że kiedy staną obok siebie te dwa modele, to, nie zaglądając na obrotomierz, nie będziemy w stanie rozpoznać, jakie paliwo przelewa się przez wtryskiwacze. Chyba że dotkniemy rur wydechowych. Bo, niestety, w modelu TDI jedna z końcówek jest atrapą. Czemu jednak poza wizualnymi podobieństwami jest więcej różnic? Już spieszę (jeżeli jadę benzyną) i toczę się (jeżeli jadę dieslem) donieść. Mówiąc najkrócej, silnik TSI o mocy 220 KM rozpędzi Octavię do 100 km/h w czasie 6,8 s, a przestanie się rozpędzać po osiągnięciu 248 km/h. Natomiast RS w dieslu setkę osiągnie po 8,1 sekundy, a jego prędkość maksymalna to 232 km/h. To wszystko zasługa 184 KM. Tyko na polu niutonometry ropniak wygrywa, ponieważ ma o 30 Nm więcej momentu.
To, co łączy oba modele, to także pojemność silnika, ponieważ obie turbodoładowane jednostki mają pojemność dwóch litrów. Jednak musicie przyznać, że różnica 36 KM i prawie półtorej sekundy w przyspieszeniu to naprawdę sporo.
Ale jak to Škoda, skoro za te pieniądze można mieć Audi A3 1.6 TDI. Ale po co mieć Audi A3 1.6 TDI, jak za te pieniądze można mieć Škodę Octavię RS. Proste.
Bogato wyposażona wersja
RS to nic innego, jak ładniejsza i lepiej wyposażona wersja tego popularnego modelu. Zarezerwowane tylko dla RS kolory, wzory felg, zawieszenie wielowahaczowe z tyłu, inny kształt zderzaków, progresywny układ kierowniczy, elektroniczna blokada mechanizmu różnicowego (czyli imitacja blokady), tryb ESP Sport to tylko niektóre wyróżniki tego modelu. Ale to nie wszystko, ponieważ mamy inną tapicerkę i kształt foteli, obniżone i utwardzone zawieszenie. To wszystko pokazuje, że to nie tylko próba natapirowania cocker spaniela, założenia mu kolczatki i wywieszenie tabliczki: Uwaga zły pies. Ten spaniel naprawdę może ugryźć.
Octavia z emblematem RS – i to bez różnicy czy w nadwoziu limuzyna, czy kombi – jest elegancka, ostra i intrygująca z wyglądu. Jeżeli zdecydujemy się na darmowy pakiet black, mamy wtedy czarne obudowy lusterek i czarny grill. Wygląda to ciekawie, kiedy założymy do kompletu antracytowe felgi. Co do koloru – niebieski. Osobiście, nie. Dla mnie ten kolor zarezerwowany jest dla Subaru. Może biały, ostatnio modny? Albo czarny, bo wiadomo, czarne najfajniejsze. A ja mam inny pomysł. Czemu nie zielony rally? Nie było co prawda takiego koloru na prezentacji, ale wpadł mi on w oko.
Teraz chwilę o cenach. Najtańsza wersja to benzynowa limuzyna z manualną skrzynią biegów. Zapłacimy za nią 104 tysiące zł. Dopłata za wersję z dieslem to 1500 zł, czyli naprawdę niewiele, ale dopłacamy tak naprawdę za zmniejszone osiągi. Dopłata za skrzynię DSG to 8 tysięcy. Tutaj warto się zastanowić, ponieważ pewnie niedługo nie będziemy mogli kupić skrzyni klasycznej, może jest to ostatnia szansa pojeździć manualem, tym bardziej, że 8 tysięcy to sporo.
Najrozsądniejsza wydaje się dopłata za nadwozie kombi – 4200 zł.
Jak jasno widać, najdroższą wersją będzie diesel z DSG w nadwoziu kombi. My jednak skłaniamy się ku wersji z manualną skrzynią biegów, w nadwoziu kombi i z silnikiem benzynowym. Przynajmniej nie będziemy musieli się tłumaczyć, czemu spaliny lecą z jednej rury, a nie z dwóch.
Koniec żartów
Sportowa Škoda, dobre sobie. Jednak patrząc na sukcesy działu Škoda Motorsport, na fakt, czym jeździ w Rajdowych Mistrzostwach Europy aktualny tej Europy mistrz Jan Kopecky, nie powinniśmy się śmiać. Co prawda modelowi Fabia S2000 jest taka daleko do Octavii RS, jak mi do objęcia funkcji popa w sewastopolskiej cerkwi, jednak część doświadczenia zdobytego przy produkcji samochodów rajdowych udało się wykorzystać w modelach RS.
Zawieszenie jest obniżone o 12 (sedan) i 13 mm (kombi) w porównaniu do innych modeli. To całkiem sporo, a w połączeniu z elektroniczną blokadą mechanizmu różnicowego XDS, poprawia się prowadzenie tego samochodu w zakrętach.
Samochód prowadzi się pewnie, jest twardy, a nawet w dieslu dzięki umieszczonemu pod maską rezonatorowi, mamy ciekawe wrażenia słuchowe. Progresywny układ kierowniczy faktycznie usztywnia się, kiedy jedziemy dynamicznie. Może, ale to tylko wrażenie po przejechaniu kilku okrążeń toru, zbyt szybko włącza się system ABS, ale biorąc poprawkę na fakt, że nie jest to samochód torowy, tor był śliski, a opony na wykończeniu, nie będę się czepiał.
Także wnętrze jest jak na Škodę niebanalne. Ciemna podsufitka, wyświetlający się logotyp RS i niezwykle wygodne fotele z zintegrowanymi zagłówkami i czerwonymi obszyciami, nie są pretensjonalne, tylko po prostu ładne. Niestety, jeżeli chodzi o wykończenie, nie spodziewajmy się jakości plastików znanej np. z Volkswagena. Jest po prostu odrobinę gorzej, ale nie źle. Rażą niektóre plastiki, a najbardziej grucha do zamykania klapy bagażnika w wersji kombi. Dopłaćmy za elektryczne domykanie. Jeżeli ktoś nie wstydzi się jeździć Škodą, to warto kupić ten model, ale z silnikiem benzynowym. A jeżeli ktoś się wstydzi, to jest idiotą.
Kto testował: Tomasz Siwiński
Co: Škoda Octavia RS
Gdzie: Neapol
Kiedy: 18.09.2013
Ile: 350 km
Najtańszy, najbardziej praktyczny i najszybszy samochód w swoim segmencie.
Zdecydowanie słabsza wersja diesla i niektóre plastiki zbyt ordynarne.