Trudno byłoby wskazać bardziej eleganckie i ładniejsze współczesne kombi segmentu D niż Talisman Grandtour. Czy jednak w innych wymiarach nowość Renault wzbudza równie pozytywne odczucia?
Segment sedanów i kombi klasy średniej ma już tłuste lata za sobą. Liczba chętnych na takie pojazdy skurczyła się w Europie w ciągu dziesięciu lat z ok. 2,75 mln szt. aut (18% rynku) do poziomu 1,7 mln aut (13% rynku) obecnie. Potencjalni nabywcy zachłysnęli się pojazdami typu SUV i nic nie wskazuje na to, że ta tendencja się odwróci. Producenci klasycznych aut segmentu D albo wycofują je z rynku europejskiego, jak np. Honda, albo starają się kusić oryginalnymi technologiami, którą to drogę obrało Renault w modelu Talisman.
Niewielki silnik w tak dużym samochodzie okazał się mniej łapczywy na paliwo niż zakładaliśmy. Podczas jazdy po mieście średnie spalanie wyniosło 8,9 l/100 km, podróżując ze stałą prędkością 140 km/h spadło ono do 7,8 l/100 km.
Szykowny...
Talisman w zestawieniu z poprzednikiem przeszedł udaną rewolucję stylistyczną. Eleganckiemu nadwoziu nie brakuje lekkości, mimo sporych rozmiarów pojazdu. Samochód nabrał ciekawych kształtów głównie dzięki oryginalnemu wzorowi reflektorów z diodami LED w kształcie litery C, schodzącym aż do zderzaka. Stylistom udało się też zgrabnie zakomponować tył nadwozia, co w przypadku aut kombi nie zawsze kończy się sukcesem. Talisman Grandtour bazuje na nowej platformie podłogowej CMF i jest w zestawieniu z poprzednikiem znacznie większy. Długość tego modelu sięga 487 cm (+7 cm), szerokość 187 cm (+6 cm), wysokość 146 cm (+1,5 cm), a rozstaw osi wynosi 281 cm (+5,5 cm). Takie wymiary zwiastują przestronne wnętrze.
...i pakowny
I rzeczywiście. Kabina okazuje się bardzo obszerna, tak z przodu, jak i z tyłu. Na tylnej kanapie mamy w dodatku 3 cm więcej miejsca nad głowami niż w sedanie. Wygodne są również fotele, które także pod względem wizualnym prezentują się ciekawie. Wersja Initiale Paris, z jasnym wykończeniem wnętrza, jest bardzo przytulna dla pasażerów. W tym wariancie możemy liczyć m.in. na specjalne wykończenie kabiny, w tym obszycie skórą, oraz podgrzewane i wentylowane fotele przednie z możliwością regulacji 10 parametrów i z funkcją masażu. Trudno mieć zastrzeżenia do jakości montażu, ale można je mieć do użytych tworzyw, np. tych, z jakich wykonano otoczenie pionowego tabletu na środkowej konsoli. Tworzywo to budzi skojarzenia z tanimi urządzeniami RTV marek no name. Ale to w zasadzie jedyny większy zgrzyt. Grunt, że deska rozdzielcza Talismana jest przejrzysta i nieprzeładowana przełącznikami, choć interfejs ekranu dotykowego o przekątnej 8,7 cala nie jest wzorem intuicyjności obsługi. Ten multimedialny kombajn pozwala na obsługę nawigacji, telefonu, aplikacji internetowych czy streamingu audio. Działa on podobnie jak ekrany smartfonów, a więc możemy przesuwać ekrany oraz powiększać lub zmniejszać obraz dwoma palcami. Multimedialność pojazdu podkreślają cztery wejścia USB umieszczone (po dwa) z przodu i z tyłu. W Talismanie możemy dokonywać wyboru trybu jazdy poprzez system Multi-Sense, który koordynuje działanie dużej liczby systemów pokładowych. (...)
Wzorowy 4Control
Pod maską testowanego Talismana pracował turbodoładowany 1,6-litrowy silnik Energy TCe 200 (260 Nm od 2500 obr./min) przekazujący moment obrotowy na przednie koła poprzez dwusprzęgłową skrzynię EDC o siedmiu przełożeniach. Co prawda do dźwigni biegów nie będziemy sięgać często, ale warto zauważyć jej bardzo lekkie przełączanie. Podczas jazdy Talismanem z tym silnikiem cały czas mieliśmy wrażenie, że pod maską znajduje się jednostka o znacznie większej pojemności. Silnik jest dobrze wyciszony, pracuje kulturalnie i płynnie wkręca się w obroty, zapewniając bardzo przyzwoite przyśpieszenia. Aby osiągnąć setkę, potrzebuje od startu niecałych ośmiu sekund. Niewielki silnik w tak dużym samochodzie okazał się mniej łapczywy na paliwo, niż zakładaliśmy. Podczas jazdy po mieście średnie spalanie wyniosło 8,9 l/100 km, podróżując ze stałą prędkością 140 km/h, samochód zużywał 7,8 l/100 km, a podczas nieśpiesznej jazdy poza miastem spadało nawet od pięciu litrów na setkę.
Dobrze wywiązali się ze swojej pracy twórcy układu jezdnego. W prezentowanym modelu możemy dostosować siłę tłumienia amortyzatorów do naszych upodobań lub zdać się na elektronikę, która zadba na bieżąco o odpowiednie nastawy zawieszenia do danych warunków drogowych. Niezależnie od ustawień, komfort przejazdu nierówności będzie równie wysoki. Talisman znalazł się w czołówce popularnych aut segmentu D w zakresie prowadzenia, głównie dzięki systemowi skrętnych kół 4Control. Przy prędkościach poniżej 50 km/h w trybie Comfort (60 km/h w trybie neutralnym i 80 km/h w trybie sport), tylne koła skręcają w kierunku przeciwnym do skrętu kół przednich, z maksymalnym wychyleniem 3,5 stopnia. (...)
A co z minusów? W czasie jazdy przydałby się jednak bardziej zaawansowany aktywny tempomat. Obecny w Renault działa bardzo sprawnie, ale gdy obniżymy prędkość poniżej 40 km/h, automatycznie się rozłącza, informując nas o tym brzęczykiem. Wówczas musimy zadziałać już sami. W tym samochodzie widzielibyśmy rozwiązanie, które płynnie i automatycznie wyhamuje nasz samochód aż do zatrzymania. Poza tym działanie układu kierowniczego wydaje nam się najbardziej precyzyjne w trybie Sport. W pozostałych trybach wspomaganie jest zbyt silne.
Trzeba przyznać, że Talisman jest pierwszym tak udanym samochodem Renault w segmencie D od czasu debiutu Laguny pierwszej generacji. Producent musiał się postarać, gdyż konkurencja w klasie średniej jest wyjątkowo zażarta, a poziom rywali wysoki.
Nietanie Initiale Paris
Talisman Grandtour kosztuje w podstawowej wersji 97,9 tys. zł (sedan jest 4 tys. zł tańszy). Pod maską mamy wówczas 1,5-litrowego diesla o mocy 110 KM. Mocnym punktem Talismana jest standardowe wyposażenie obejmujące, m.in. dwustrefową klimatyzację z filtrem z węglem aktywnym. Za najtańszy wariant z testowanym silnikiem kwota na fakturze wyniesie 125,4 tys. zł, a za prezentowaną wersję Initiale Paris już 149,4 tys. zł. Cenę topowej wersji trudno uznać za kuszącą. Niewiele więcej, bo 6 tys. zł, zapłacimy za Mondeo w wersji Vignale z 203-konnym silnikiem. Za to odpowiednio 4 tys. oraz 3 tys. zł mniej wydamy na topowego Superba i Passata z tym samym 220-konnym benzyniakiem pod maską. (...)
Trzeba przyznać, że Talisman jest pierwszym tak udanym samochodem Renault w segmencie D od czasu debiutu Laguny pierwszej generacji. Producent musiał się postarać, gdyż konkurencja w klasie średniej jest wyjątkowo zażarta, a poziom rywali wysoki.
Więcej informacji o nowym Renault Talisman Grandtour przeczytacie Państwo w październikowym numerze magazynu FLEET (10/2016).
Kto testował: Przemysław Dobrosławski
Co: Renault Talisman Grandtour 1.6 TCe Initiale Paris
Gdzie: Warszawa
Kiedy: 12‒16.09.2016
Ile: 1000 km
Elegancka sylwetka, obszerne wnętrze, system 4Control (jego wpływ na prowadzenie i zwinność), wyciszenie, wygoda foteli.
Nierównomierna jakość tworzyw we wnętrzu, umieszczenie przycisku tempomatu.