Jeżeli w nazwie modelu są cyfry, a środkowa to zero, nie ma wątpliwości – to Peugeot. Jeżeli natomiast pierwsza cyfra to dwa, oznacza to, że to Peugeot segmentu B. Na prezentacji tego modelu zakomunikowano nam, że właśnie poznaliśmy przyszłego lidera tego segmentu w Europie.
Po modelach 205, 206 i 207 przyszedł czas na wersję 208, od razu w dwóch wariantach nadwoziowych: trzy- i pięciodrzwiowej. Na miejsce prezentacji wybrano Portugalię, więc na tamtejszych równych drogach niełatwo jest ocenić pracę zawieszenia. Ale po kolei.
Lepsze jest wrogiem... 208
Po pierwsze całkowicie zmieniono wnętrze pojazdu. Jak mówią przedstawiciele koncernu, są trzy dominujące elementy: nowa kierownica, zegary umieszczone nietradycyjnie i ekran dotykowy. Niby nic specjalnego, ale faktycznie jest inaczej. Kierownica jest maluteńka i jajowata, a to po to, aby kierowca mógł widzieć zegary, które umieszczone są nad nią! Niestety, to nie jest najlepsze rozwiązanie, ponieważ czasami wieniec przesłania widoczność. Natomiast do funkcjonalności centralnego ekranu nie można mieć zastrzeżeń. Projektanci starali się stworzyć samochód, który będzie mniejszy, jeżeli chodzi o wymiary zewnętrzne, ale zaoferuje pasażerom więcej miejsca wewnątrz. Faktycznie tak się stało. Najpierw zasiadłem na tylnej kanapie, ponieważ od razu chciałem zweryfikować słuszność tego twierdzenia. Za kierownicą posadziłem kolegę Michała, którego wzrost to około 190 cm. Usadowił się wygodnie, a ja za nim. Okazało się, że faktycznie, miejsca na nogi sporo, na wysokości barków sporo, nad głową mało. Dramatycznie mało. Podnoszę oczy i widzę piękne portugalskie niebo, ponieważ ta 208. ma przeszklony dach. No nic, trzeba powtórzyć eksperyment. Nie odpalając, wysiadamy i szukamy innego modelu, zerkając przy tym na dachy. Widzę, że wśród organizatorów lekkie zdziwienie, do czego polska grupa chce się przyczepić, skoro chodzą i patrzą na dachy. Znaleźliśmy wersję trzydrzwiową z klasycznym dachem. Wsiadamy, sprawdzając, jak się to uda, kiedy jednej pary drzwi brakuje. Jest już lepiej. Nie widzę co prawda nieba, ale za to miejsca nad głową mam chociaż trochę.
Poza tym wnętrze 208 nie ma większych mankamentów – dobre materiały, odrobina gorszego plastiku. Tylko siedziska foteli są odrobinę zbyt krótkie.
Nadwozie, czyli nowa buda
Zmieniono także nadwozie, w porównaniu do 207 krótsze są przedni i tylny zwis, a także o 110 kg zredukowano masę samochodu, co zasługuje na szczególne słowa uznania, bo nowoczesne samochody, niestety, tyją jak amerykańskie społeczeństwo. Tutaj inżynierowie zastosowali kurację odchudzającą.
Oczywiście całkowicie przeprojektowano grill, przednie i tylne światła. Czy 208 jest ładniejszy, nie wiadomo, bo to zawsze kwestia sporna. Mnie bardziej podoba się linia boczna nowego Peugeota, ale przód i tył bardziej urzekał mnie w 207. W 208 – patrząc z przodu – wyróżnia się zdecydowanie grill i osłona chłodnicy, która wedle marketingu ma sprawiać wrażenie unoszącej się w powietrzu. Gdyby nie irracjonalne, w niektórych wersjach wyposażenia, otwory w chłodnicy, całość wyglądałaby estetyczniej. Natomiast mam pewne obiekcje co do tylnej części 208. Niby wszystko ok., zgodne z modą fikuśne światła, tylko rozchodzący się na boki zderzak jest kolosalny. Poza tym cała boczna linia Peugeota jest fajna. Już się nie mogę doczekać, jak powstanie wersja rajdowa S2000.
205 było lżejsze niż 207, natomiast 208 jest cięższe niż 205, ale lżejsze niż 207. Po zsumowaniu liczb poznamy wagę nowego Peugeota.
Jedziemy
Niezmienne jest natomiast to, że 208 prowadzi się jak jego poprzednika – pewnie, skutecznie i niezwykle przyjemnie. Wydaje się, że samochód ma napęd na wszystkie koła, tak sprawnie pokonywał portugalskie serpentyny. Jednak oszukiwać to my, nie nas. Skoro jedziemy na letnich oponach o profilu 225 i osadzonych na 18-calowych felgach, to nie spodziewajmy się, że samochód nie będzie pewnie pokonywał zakrętów. Natomiast zostając przy temacie opon, one generowały najwięcej hałasu, a to oznacza, że naprawdę fantastycznie jest wygłuszone wnętrze.
Pewne uwagi można mieć do skrzyni biegów, która czasami jakby chciała podążać nie za ręką kierowcy, ale w sobie tylko znanym kierunku.
Teraz słówko o silnikach, bo te, czy nam się to podoba, czy nie, są immanentną częścią pojazdu. Teraz nie są dostępne, chociaż mogliśmy się przejechać modelami przedprodukcyjnymi, dwa nowe silniki trzycylindrowe o pojemności 1 i 1,2 litra. Moc to odpowiednio 68 i 82 KM. Poza tym czterocylindrowe benzyniaki o mocach 95, 120 i w przyszłości 155 KM. W dieslu najsłabszy motor ma 68 KM, a najmocniejszy 115 i sześciobiegową przekładnię.
Przedstawiciele koncernu zapowiadają, że niebawem 208 ma być najlepiej sprzedającym się samochodem segmentu B w Europie. Oby, bo to całkiem fajny samochód, tylko pytanie, czy Škoda myśli podobnie.
Kto testował: Tomasz Siwiński
Co: Peugeot 208
Gdzie: Lizbona
Kiedy: 27.03.2012
Ile: 120 km
Mniejsza masa, sztywniejsze zawieszenie, frajda z jazdy.
Zegary nad kierownicą i skrzynia biegów o małej precyzji.