Opel ma długie tradycje wytwarzania małych samochodów, teraz kontynuowane przez najmniejszy pojazd z gamy, jakim jest Karl.
Nazwa Karl nie jest przypadkowa, nawiązuje do imienia najstarszego z pięciu synów założyciela firmy Adama Opla, z tą tylko różnicą, że to imię pisało się przez C. Model Karl występuje w segmencie A, najmniejszych samochodów, i jest następcą Agili. Na rynkach zbytu ma licznych konkurentów, choćby wymienię fiatowską Pandę, trojaczki z Kolina (Citroën C1, Peugeot 108, Toyota Aygo) i trojaczki z Bratysławy (Seat Mii, Škoda Citigo, Volkswagen Up!). Spośród wymienionych Karl ma największą długość i najmniejszą szerokość, dlatego pasażerowie siedzący z tyłu mają więcej niż u konkurentów miejsca na nogi, ale dla trzech osób tam siedzących (Karl jest rejestrowany na pięć osób) jest zbyt mało miejsca na biodra, bo tylna kanapa ma szerokość zaledwie 123 cm.
Rejestracja na pięć osób dotyczy najbogatszego poziomu wyposażenia pojazdu Cosmo, jak i dzielona 60:40 tylna kanapa. Po złożeniu oparć uzyskujemy równą płaszczyznę z podłogą bagażnika. Są jednak wady: podłoga bagażnika jest znacznie niżej niż dolna krawędź otworu drzwiowego w tylnej ścianie, a składanie siedziska kanapy w pion jest utrudnione. Zaletą natomiast jest możliwość (za dopłatą) wyposażenia pojazdu w dojazdowe koło zapasowe. A w ogóle to mamy długą listę dodatkowego wyposażenia, np. podgrzewane fotele przednie i podgrzewane koło kierownicy oraz panoramiczne okno dachowe.
Kierowca ma przed sobą ergonomicznie opracowaną tablicę rozdzielczą, a urządzenia sterowania działają precyzyjnie.
Karl, podobnie jak i konkurencyjne pojazdy segmentu A, ze względu na niewielkie wymiary zewnętrzne i niewielki promień zawracania – 4,9 m ‒ oraz jeszcze mniejszy promień skrętu – 4,7 m ‒ odznacza się zwrotnością. Manewrowanie nim jest więc łatwe, tym bardziej że można wybrać intensywniejsze wspomaganie kierownicy (tryb City). Cieszy również doskonała widoczność z miejsca kierowcy ‒ przez szyby i w dużych lusterkach zewnętrznych.
Z założenia konstrukcyjnego pojazd przystosowano do ruchu miejskiego, ale i podczas jazdy pozamiejskiej sprawuje się dobrze. Utrzymywanie prędkości podróżnej 100‒120 km/h nie jest nadmiernie męczące, nawet jeżeli jedziemy w dwójkę. Siedzą w dobrze ukształtowanych fotelach, przy ruchu jednostajnym pojazdu nie odczuwają nadmiernej głośności pochodzącej od silnika, układu jezdnego i opływu powietrza przez nadwozie.
Skuteczność działania hamulców może zadowalać, natomiast podczas rozpędzania słychać charakterystyczną pracę 3-cylindrowej jednostki napędowej. I to rozpędzanie jest dynamiczne do około 60 km/h, powyżej tej prędkości, a zwłaszcza jeśli chcemy przyspieszyć, np. podczas wyprzedzania, z prędkości około 90 km/h to musimy liczyć się z dość długim czasem potrzebnym na wykonanie tego manewru.
Może tylko odnotować większe niż podaje producent, powołując się na laboratoryjne pomiary, zużycie paliwa. Praktycznie to zużycie zmierzone w godzinach szczytu ruchu miejskiego Warszawy wyniosło 7,3 dm3/100 km, a poza miastem, na bardzo ruchliwym odcinku drogi (dość częste hamowania i rozpędzania) Warszawa–Lublin, 6,3 dm3/100 km.
Kto testował: Zdzisław Podbielski
Co: Opel Karl 1.0 Cosmo
Gdzie: Warszawa–Lublin
Kiedy: 6‒13.02.2017
Ile: 600 km
Dobrze zestrojone zawieszenie, pewne prowadzenie, dobre wyciszenie, zdecydowanie szybszy i bardziej intuicyjny system multimedialny.
Tworzywa kabiny nie zawsze najwyższej jakości, brak równej podłogi po złożeniu oparć kanapy.