Opel Ampera - Elektryczny na benzynę

27 stycznia 2015

Innowacyjny – to chyba ulubione słowo PR-owców firm motoryzacyjnych, które w odniesieniu do samochodów jest zazwyczaj nadużywane. Ale nie w przypadku Opla Ampery! Zastosowana w nim koncepcja zespołu napędowego wskazuje drogę, jaką będą zmierzać w przyszłości producenci samochodów.

Extended Range Electric Vehicle (EREV), czyli pojazd elektryczny o rozszerzonym zasięgu, to określenie, do którego powinniśmy się przyzwyczajać. W takim pojeździe koła napędzane są wyłącznie przez motor elektryczny, a niewielka jednostka spalinowa pracuje niezależnie jako generator prądu. Tym samym samochody te łączą zalety aut elektrycznych i spalinowych, oferując dynamikę, poziom hałasu i koszty eksploatacji tych pierwszych oraz zasięg jazdy i swobodę wykorzystania w gorszych warunkach klimatycznych tych drugich. Właściwie jedynymi bolączkami pojazdów typu EREV pozostają ograniczona ładowność i…wysokie ceny. Pierwszym seryjnym samochodem tego typu oferowanym w Polsce jest Opel Ampera, który – m.in. ze względu na innowacyjny napęd – zdobył prestiżową nagrodę Car of the Year 2012.

Tylko czteroosobowy
Ampera jest pięciodrzwiowym hatchbackiem rozmiarami plasującym się między Astrą a Insignią. Od kompaktowej Astry jest o 8 cm dłuższa, ale ma identyczny z nią rozstaw osi – 268,5 cm.
We wnętrzu samochód nie grzeszy ilością miejsca. Sporo przestrzeni zabiera potężny środkowy tunel skrywający nie wał napędowy, ale akumulatory, które podnoszą wagę pojazdu o ok. 180 kg. Ładowność pojazdu jest bardzo niewielka – 343 kg – i z tej racji Ampera jest jedynie czteroosobowa. Za to czwórka pasażerów ma wystarczającą ilość miejsca na boki. Niestety, pasażerowie z tyłu będą narzekać na skromną ilość miejsca nad głowami.
Na desce rozdzielczej uwagę przykuwają dwa duże kolorowe wyświetlacze, jeden w miejsce zestawu zegarów przed kierowcą, a drugi, większy, na środkowej konsoli. Tworzywa, z jakich wykonano wnętrze, są twarde i raczej średniej jakości. Bagażnik w Oplu jest niewielki (310 litrów). Po opuszczeniu oparć dwóch niezależnych foteli z tyłu uzyskujemy płaską powierzchnię ładunkową.

Bezszelestnie naprzód
Silnik elektryczny Ampery ma moc 111 kW (150 KM) i osiąga maksymalny moment obrotowy 370 Nm, jak w autach elektrycznych, dostępny natychmiast po naciśnięciu pedału gazu. Pozwala on rozpędzić Opla do setki w 9 sekund, ale czynność ta jest dalece przyjemniejsza niż w klasycznych pojazdach spalinowych.

Ciekawostką jest funkcja podtrzymywania (Hold), dzięki której możemy wymusić korzystanie z napędu elektrycznego. Tym samym możemy wjechać do centrów miast, w których bez opłat mogą wjeżdżać wyłącznie auta elektryczne, np. Londynu. Na samych bateriach o pojemności 16 kWh możemy przejechać Amperą 40–80 km. Elektronika dba jednak o to, aby baterie były naładowane w zakresie 30–80%. Wówczas najbardziej przedłuża się ich żywotność. Według przedstawicieli Opla, to wartość zupełnie wystarczająca, ponieważ 80% kierowców poruszających się codziennie po mieście nie przejeżdża więcej niż 50 km. Samochód może być ładowany prądem o różnym natężeniu. Przy 16A ładowanie trwa 3–4 godz., jednak przy 6A już 9–10 godzin. Koszt jednego pełnego ładowania nie przekracza 6 zł. W cyklu miejskim, przy naprzemiennym wykorzystaniu energii elektrycznej pozyskanej z gniazdka i za pomocą silnika spalinowego, Ampera spala ok. 1,2 l benzyny na 100 km. Silnik spalinowy o pojemności 1,4 litra osiąga moc 86 KM i pracuje w najbardziej optymalnym dla siebie zakresie obrotów, i to niezależnie, kiedy i jak mocno naciskamy pedał gazu (pracuje on tylko jako prądnica). Jeśli samochód nie byłby ładowany z gniazdka elektrycznego, to w trybie rozszerzonego zasięgu przy intensywnym użytkowaniu w mieście lub na autostradach spalanie może wynieść ok. 6 l/100 km. Tym samym jego 35-litrowy bak starczy na przejechanie ok. 500 km. Motor ten jest nieźle wygłuszony. Do uszu pasażerów dochodzą jedynie jednostajne szmery silnika, który zazwyczaj jest zagłuszany przez szum powietrza, opon i radio.
W czasie jazdy przydałaby się jednak nieco mniejsza siła wspomagania układu kierowniczego, która jedynie w trybie Sport jest akceptowalna. Kierowcy muszą też pamiętać o niewielkim prześwicie. Jeśli nawet nie zaczepimy o coś podwoziem, to z pewnością bardzo szybko uszkodzimy gumę pod przednim zderzakiem.

Liczą się koszty
W Polsce Ampera jest oferowana tylko w jednej wersji wyposażeniowej i silnikowej oraz w jednej, dość zaporowej, cenie 203 200 zł. Nabywca może liczyć co prawda nie tylko na niższe spalanie niż w klasycznych odpowiednikach, ale i przeciętnie na niższe o 10–15% koszty obsługowe. Producent oferuje również niezłą gwarancję na akumulatory: do ośmiu lat lub 160 tys. km przebiegu.
Wyposażenie samochodu jest przyzwoite. Na pokładzie znajdziemy nie tylko klimatyzację automatyczną (choć jednostrefową), pełną elektrykę szyb i lusterek, ale również tempomat i skórzane, podgrzewane siedzenia. Szkoda jedynie, że czujniki parkowania wraz z kamerą cofania wymagają dopłaty (2950 zł), podobnie jak system nawigacji z 7-calowym wyświetlaczem dotykowym i lepszym zestawem głośników (7 tys. zł). Kompletnie wyposażona Ampera kosztuje ok. 213 tys. zł.
Importer nie ukrywa, że obecnie ma już kilkanaście zamówień na Amperę. Tym samym realna jest sprzedaż ok. 20 tych pojazdów do końca roku. Warto zaznaczyć, że sprzedażą Ampery i serwisem nie będą zajmować się wszystkie salony Opla w Polsce. Jedyny punkt sprzedaży został powołany na warszawskim Żoliborzu, a odpowiednio przeszkolone serwisy otwarto w Warszawie, Krakowie i Trójmieście, choć z czasem mają zostać uruchomione także w Katowicach i Poznaniu. Opel planuje po wakacjach rozszerzyć usługę o montaż domowych punktów doładowań. Zawsze będzie się to łączyć z inspekcją miejscowej instalacji elektrycznej.