Outlander PHEV nie ma skrzyni biegów i wałów napędowych, ale oferuje seryjnie napęd na cztery koła. Pod maską SUV-a Mitsubishi znajdziemy dwulitrowy motor benzynowy, ale na co dzień możemy nim jeździć wyłącznie na prąd. A to nie jedyne oryginalne rozwiązania w tym pojeździe.
Mitsubishi Outlander PHEV to jeden z najciekawszych pod względem technicznym samochodów debiutujących na rynku polskim. Jest pierwszym na świecie hybrydowym SUV-em i pojazdem elektrycznym jednocześnie. Mitsubishi pokłada duże nadzieje w rozwoju pojazdów hybrydowo-elektrycznych, zamierzając stosować w przyszłości takie rozwiązania we wszystkich swoich modelach. Będzie to coraz łatwiejsze i coraz bardziej pożądane przez samych klientów, bo – według szacunków japońskiej marki – baterie stosowane do napędu pojazdów do 2030 roku stanieją 40-krotnie w porównaniu z rokiem 2006. Równocześnie zwiększy się siedmiokrotnie zasięg pojazdu. A to już może uczynić te pojazdy nawet bardziej atrakcyjnymi dla kierowców niż klasyczne samochody spalinowe. Taką technologię możemy poznać już dziś w modelu Outlander PHEV.
Nie rozpoznasz łatwo
Outlander PHEV różni się niewiele wizualnie od wariantów wyłącznie spalinowych. Zmianom uległ grill, spod kloszy tylnych lamp LED zniknęło czerwone zabarwienie, a na nadwoziu pojawiły się napisy Plug-in Hybrid EV. Istotną różnicą jest też dodatkowa klapka po prawej stronie nadwozia, pod którą znajdziemy dwa gniazda ładowania baterii. Wersja PHEV, jako jedyna w gamie, może być lakierowana w kolorze niebieski metalik, jak na prezentowanym egzemplarzu. Wymiary Outlandera PHEV pozostały te same co w wersji klasycznej (długość to 465,5 cm, szerokość 180 cm, a wysokość 165 cm). Mniejszy jest prześwit podwozia o 2,5 cm, ale zachowane 19 cm to nadal akceptowalny wynik w segmencie SUV. Niewidocznymi zmianami są np. grubsze szyby, dzięki którym samochód jest jeszcze lepiej wyciszony niż w wariantach tylko spalinowych.
Nad stanem akumulatora i wyborem najlepszego w danych warunkach drogowych trybu jazdy cały czas czuwa komputer. Czyni to w sposób niezależny od kierowcy, starając się w jak największym stopniu wykorzystywać napęd elektryczny tak, by uzyskiwać jak najniższe spalanie.
Logicznie i praktycznie
Wiele drobnych zmian odkryjemy również we wnętrzu. Zamontowanie pod podłogą części pasażerskiej dodatkowych baterii o pojemności 12 kWh wymusiło podniesienie podłogi odpowiednio o 2,5 cm i 4,5 cm w pierwszym i drugim rzędzie oraz 2 cm w bagażniku. Zmniejszył się tym samym bagażnik do 463 litrów (-14 l). Wzrosła też masa pojazdu o 325 kg w porównaniu z 2-litrową benzyną (do 1810 kg). Konstruktorzy musieli więc nieco inaczej zestroić zawieszenie. Udało im się przy tym zachować akceptowalną ładowność 500 kg (o 85 kg mniejszą niż w benzynie). Outlanderem PHEV możemy też holować przyczepę o masie do 1500 kg.
Pod kierownicą nowego Mitsubishi zamontowano inny zestaw zegarów, z którego zniknął obrotomierz. Na centralnym dotykowym wyświetlaczu możemy np. obserwować grafiki, informujące o przepływach energii w samochodzie i aktualnym napędzie, oraz śledzić statystyki z jazdy. W kabinie zamiast klasycznej skrzyni biegów między fotelami zamontowano niewielki joystick, którym możemy zmieniać tryb i kierunek jazdy niczym w klasycznej skrzyni automatycznej. Przed joystickiem znajdziemy przycisk Charge, po włączeniu którego wymuszamy ładowanie akumulatorów z silnika spalinowego. Tuż obok znajduje się przycisk Save, dzięki któremu możemy zachować energię w akumulatorach na później. Przyda się ona w sytuacji przemieszczania się na prądzie, np. po strefie zamkniętej dla pojazdów spalinowych.
Elektronika czuwa
Nad stanem akumulatora i wyborem najlepszego w danych warunkach drogowych trybu jazdy nieustannie czuwa komputer. Czyni to w sposób niezależny od kierowcy, starając się w jak największym stopniu wykorzystywać napęd elektryczny tak, by uzyskiwać jak najniższe spalanie. W trybie EV samochód napędzają dwa silniki elektryczne (każdy napędza jedną oś) korzystające z energii zgromadzonej w akumulatorze. Część energii jest odzyskiwana podczas hamowania. Co ciekawe, manetki pod kierownicą, służące zazwyczaj redukcji lub podwyższeniu biegu w skrzyniach automatycznych, tutaj służą wyborowi jednego z pięciu poziomów siły hamowania silnikiem i odzyskiwania energii. W trybie EV samochód jest kompletnie niesłyszalny. Według producenta, na samym prądzie przejedziemy ok. 52 km, ale podczas naszych jazd testowych zasięg ten wynosił ok. 30 km. Warunkiem jazdy na prądzie jest też nieprzekraczanie prędkości 120 km/h. Powyżej niej włączy się silnik spalinowy, charakteryzujący się lepszą wydajnością przy tak dużym obciążeniu.
Samochód może pracować również jako hybryda szeregowa. Wówczas nadal napędzają go silniki elektryczne, ale baterie doładowywane są z silnika spalinowego, który służy jako generator prądu. Jeśli jednak przekroczymy prędkość 120 km/h lub postanowimy jeździć bardzo dynamicznie, wówczas również silnik spalinowy posłuży do bezpośredniego napędzania pojazdu (hybryda równoległa). Napęd przy użyciu m.in. sprzęgła lepkościowego trafia wówczas na przednią oś. W tym trybie silniki elektryczne przedniej i tylnej osi jedynie wspomagają główny napęd spalinowy. Łącznie te jednostki mogą dać Outlanderowi maksymalną moc 164 KM.
Całkiem żwawo
Pod maską Mitsubishi pracuje benzynowy motor 2.0 DOHC MIVEC o mocy 121 KM i maksymalnym momencie obrotowym 190 Nm przy 4500 obr./min. Przedni i tylny silnik elektryczny wytwarzają po 82 KM, przy czym ten z przodu zapewnia moment obrotowy 137 Nm, a z tyłu 195 Nm. Moduły odpowiedzialne za zarządzanie przednim i tylnym silnikiem elektrycznym nie tylko sprawnie rozdzielają moc między osiami, ale też potrafią rozdzielić ją niezależnie na prawe lub lewe koło, np. w celu poprawienia stabilności jazdy.
Wyraźnie cięższy Outlander PHEV okazuje się bardziej żwawy niż jego benzynowy brat, potrzebując na osiągnięcie setki 11 sekund. To o 1.6 s lepiej niż wariant z zapłonem iskrowym 2.0/150 KM i praktycznie tyle samo ile potrzebuje diesel 2.0/150 KM. Mimo przyzwoitych osiągów, Mitsubishi zachwyciło niskim spalaniem, które na około stukilometrowej trasie wyniosło średnio 2,9 l benzyny na 100 km (producent deklaruje 1,9 l/100 km). Duża część trasy została pokonana w trybie EV. Łączny zasięg pojazdu może sięgać 800 km. Jeśli wykorzystujemy głównie tryb hybrydowy, to spalanie może wzrosnąć do ok. 5–6 l/100 km. Z powodu niskiego spalania i w celu ograniczenia masy, zdecydowano się na zmniejszenie zbiornika paliwa do 45 litrów (-15 l) w porównaniu z klasycznym odpowiednikiem spalinowym.
Co ciekawe, Outlander PHEV jest pierwszym seryjnym samochodem, który może zasilić w prąd specjalnie przygotowane gospodarstwa domowe, oddając nadmiar energii z baterii do domowej sieci. Na razie taką możliwość mamy tylko w Japonii.
Najwięcej oszczędności przynosi korzystanie z zewnętrznego zasilania akumulatorów. Mogą być one ładowane w 5 godzin (10A) lub 3 godziny (16A). W niektórych krajach możemy skorzystać z gniazd szybkiego ładowania. Wówczas w 30 minut naładujemy pojazd do 80% pojemności baterii. Taki sam poziom naładowania możemy uzyskać, korzystając z silnika spalinowego jako generatora prądu. Potrwa to jednak ok. 40 minut. Mitsubishi oferuje również ciekawą funkcjonalność – system Remote Control – dzięki któremu możliwe jest zdalne zarządzanie ładowaniem akumulatorów oraz ogrzewaniem wnętrza samochodu.
Wyraźnie droższy od „benzyny”
Ceny Outlandera PHEV zaczynają się od 176 900 zł za wariant Intense Plus. Topowy Instyle Navi Plus to już wydatek 198 990 zł. Najtańszy Outlander PHEV jest więc 60 tys. zł droższy od tak samo wyposażonego wariantu benzynowego 2.0/150 KM z CVT oraz 38 tys. zł droższy od diesla 2.2/150 KM, sprzężonego ze skrzynią automatyczną.
Wartość RV w % (po 3 latach i przebiegu 90 tys. km) | zakup | sprzedaż |
wg Info-Ekspert | 42,8 | 53,1 |
Kto testował: Przemysław Dobrosławski
Co: Mitsubishi Outlander PHEV
Gdzie: Nowy Dwór Mazowiecki
Kiedy: 20.06.2014
Ile: 100 km
Bardzo niskie spalanie, dobre osiągi, różnorodność możliwych systemów napędzania, niezłe wyposażenie standardowe.
Ponure i dość surowe wnętrze, głośny silnik spalinowy podczas jazdy z dużym obciążeniem.