Zbudowanie samochodu o cechach crossovera na bazie dobrze przyjętej przez rynek kompaktowej klasy A okazał się dla Mercedesa strzałem w dziesiątkę. Model GLA nie tylko wygląda efektowniej od swojego brata, ale też okazuje się bardziej funkcjonalny i, niestety, wyraźnie droższy.
Mercedesy klasy A, CLA oraz GLA, choć wykorzystują w większości te same technologie i rozwiązania, wyraźnie różnią się charakterem. Najbardziej zadziorne jest uterenowione wydanie klasy A oferowane pod nazwą GLA. Ten kompaktowy crossover sprzedaje się nad Wisłą lepiej niż klasyczna klasa A. Na przykład do końca maja tego roku zarejestrowano 418 tych aut wobec 345 egzemplarzy klasy A. Nietrudno to zrozumieć, jeśli postawimy obok siebie oba te modele. GLA po prostu prezentuje się bardziej efektownie, co skutecznie kusi nabywców do kilkunastoprocentowej dopłaty w stosunku do modelu klasycznego.
Zadziorny crossover
Kompaktowy crossover Mercedesa wykorzystuje tę samą płytę podłogową co bliźniacza klasa A. Pojazd ma identyczny z nią rozstaw osi (270 cm), ale wyraźnie wyższe (149 cm/+6 cm), szersze (180 cm/+2 cm) i dłuższe nadwozie (442 cm/+15 cm). W ostatnich dwóch wymiarach to zasługa zastosowania masywniejszych błotników, nielakierowanych progów i nadkoli oraz rozbudowanych zderzaków z umieszczonymi pod nimi imitacjami metalowych osłon podwozia. Elementy te w połączeniu ze smukłą, pełną miękkich i nowoczesnych linii sylwetką nadwozia oraz opcjonalnymi 19-calowymi obręczami tworzą jeden z ciekawszych pod względem wizualnym crossoverów na rynku. Producent postarał się również o zwiększenie prześwitu do ok. 17 cm, co jak na crossovera jest wartością skromną.
Mercedes-Benz GLA ma bezpośrednią konkurencję w postaci Volvo V40 Cross Country, ale też rywalizuje z klasycznymi crossoverami, m.in. Audi Q3 oraz BMW X1. Są one co prawda obszerniejsze, ale nie mają w sobie tyle lekkości i sportowego sznytu.
Przytulnie choć ciasnawo
Deska rozdzielcza modelu GLA jest niemal identyczna z tą, jaką znajdziemy w modelach klasy A i CLA. Materiały wyściełające siedzenia, obszycia deski rozdzielczej i drzwi są dobrej jakości. Nie przynoszą nawet ujmy twarde tworzywa zastosowane w mniej widocznych miejscach kabiny, ze względu na ich przyjemną fakturę. Wnętrze mogą dodatkowo uatrakcyjnić opcjonalne elementy ozdobne wykonane z aluminium, drewna lub karbonu. Maluch GLA oferuje jedynie wystarczającą przestrzeń dla pasażerów przednich foteli i nieco przymało miejsca dla osób zasiadających w drugim rzędzie. Brakuje nieco miejsca na nogi i na głowy w wariancie ze szklanym dachem. Zasiadanie za kierownicą modelu GLA jest dużą przyjemnością za sprawą wygodnych foteli z dużym zakresem regulacji. Równolegle w ręce wpada nam znakomicie wyprofilowana mięsista kierownica.
Na środkowej konsoli między fotelami nie znajdziemy dźwigni zmiany biegów, a jedynie trzy schowki oraz pokrętło wielofunkcyjne przeznaczone do obsługi systemu multimedialnego. Dźwignia biegów dwusprzęgłowej skrzyni 7G-DCT zawędrowała pod kierownicę. Sam ekran multimedialny, osadzony na górnej części środkowej konsoli może mieć przekątną od 5,7 do 7 cali, jednak nie jest on niestety dotykowy. Wprawny wybór funkcji dokonywany przez wspomniane pokrętło na środkowej konsoli wymaga nieco praktyki. Z czasem obsługa okazuje się prosta i intuicyjna. Bagażnik tego crossovera jest nawet większy niż w modelu klasy A – 421 litrów (+100 l). Po opuszczeniu oparć tylnej kanapy jego kubatura wzrasta do 1235 litrów.
Pewnie i przyjemnie
Charakter prowadzenia samochodu oraz komfort resorowania jest ściśle zależny od opcji, jaką wybierze nabywca. Producent daje mu możliwość zamówienia zawieszenia sportowego obniżonego o 1,5 cm w stosunku do standardowego zawieszenia komfortowego lub też wersji off-roadowej z podwyższonym o 3 cm prześwitem. Wreszcie bogaty wybór felg aluminiowych o średnicy od 17 do 19 cali również ma zasadniczy wpływ na komfort jazdy (im większe felg,i tym niższy komfort).
Po uruchomieniu silnika do naszych uszu zaczyna dobiegać nieco zbyt donośny klekot diesla, któremu wtórują znaczne wibracje jednostki napędowej. Z czasem, wraz ze wzrostem temperatury silnika, maniery diesla nieco się poprawiają. Pod maską testowanego modelu pracuje 2,1-litrowy diesel o mocy 136 KM (200 CDI) osiągający maksymalny moment obrotowy 300 Nm dostępny w zakresie 1400–3000 obr./min. Dzięki niemu ten ważący półtorej tony crossover rozpędza się do setki w 9,9 sekundy, co jak na segment premium jest wartością umiarkowaną. Dwusprzęgłowa skrzynia 7G-DCT może pracować w trybie eco, sportowym oraz manualnym, w którym zmiana jest możliwa za pomocą łopatek pod kierownicą. Tryby mają wyraźny wpływ na zachowanie samochodu, od lekko ospałej reakcji na naciśnięcie pedału gazu w trybie Eco do pełnej werwy i nieco agresywnej w trybie Sport. Skrzynia w tym modelu działa bardzo sprawnie płynnie włączając kolejne przełożenia. Obce jej jest szarpanie przy ruszaniu, co jest typową przypadłością skrzyń DSG w grupie Volkswagena. Z kolei redukcje biegów w przekładni DCT mogłyby odbywać się mniej zauważalnie i szybciej.
W wersji off-roadowej dysponujemy dodatkowym trybem o tej samej nazwie. Dzięki niemu np. uaktywnia się system kontroli prędkości na zjazdach oraz zmieniają ustawienia napędu, skrzyni biegów i działanie ESP pod jazdę poza drogami asfaltowymi. Ciekawostką dla gadżeciarzy jest możliwość śledzenia przechyłu samochodu na wyświetlaczu multimedialnym.
Mimo podwyższonego nadwozia i ciężkiego diesla pod maską, testowany samochód imponuje przewidywalnym zachowaniem w nawet szybko pokonywanych zakrętach. Przed podsterownością lub zarzuceniem tyłem skutecznie chroni nas elektronika oraz sterowany automatycznie napęd na cztery koła 4Matic. Dodajmy, że napęd na obie osie jest dostępny wyłącznie ze skrzynią dwusprzęgłową 7G-DCT i dopiero od modelu 200 CDI. Do tego model GLA można zamówić z układem kierowniczym z bardziej bezpośrednim przełożeniem. W obu wariantach układowi kierowniczemu nie brakuje precyzji.
Model GLA ma przeciętny apetyt na paliwo, zadowalając się w ruchu pozamiejskim 6–6,5 litra oleju napędowego na setkę, a w mieście ok. 8,5 l/100 km.
Ceny do przyjęcia
Aby wyjechać z salonu nowym GLA, należy zapłacić co najmniej 110,5 tys. zł. Tyle kosztuje wersja 180 z silnikiem benzynowym 1,6 litra o mocy 122 KM. Aby cieszyć się skrzynią DCT, należy dołożyć kolejne 9 tys. zł. Mercedes klasy A z tym samym silnikiem kosztuje 92,1 tys. zł (101,032 tys. zł z automatem), a konkurencyjne Volvo V40 Cross Country z 2-litrowym motorem benzynowym o mocy 152 KM 98,2 tys. zł. Model GLA ze 109-konnym dieslem Renault to już wydatek 121,2 tys. zł, a model z napędem na cztery koła to już koszt 157,3 tys. zł. Wariant ten dostępny jest dopiero z silnikiem Diesla 2.1/136 KM.
Powyższe wersje są standardowo oferowane jedynie ze stalowymi obręczami kół o średnicy 17 cali, co z pewnością nie będzie wyglądać efektownie w modelu segmentu premium. Stąd zakup aluminiowych felg w cenie od ok. 2000 zł to w tym segmencie w zasadzie konieczność. Najbardziej efektowną wersją w ofercie jest GLA 45AMG Edition-1 wyposażona w 2-litrowy motor o mocy 360 KM i kosztująca 249 tys. zł. Lista opcji dla modelu GLA jest bardzo długa, pozwala na daleko idącą personalizację wymarzonego crossovera. Oprócz rozwiązań podnoszących poziom bezpieczeństwa (m.in. asystentów martwego pola i utrzymania pasa ruchu) na tej liście znalazły się rozmaite dodatki wizualne zebrane w pakiety, z których droższe kosztują kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Same karbonowe obudowy lusterek to koszt 6800 zł, czyli nawet więcej niż musielibyśmy zapłacić za panoramiczny szklany dach (6700 zł).
Dziwi za to konieczność dopłaty m.in. za opuszczany podłokietnik w oparciu kanapy (932 zł) czy automatyczną klimatyzację (2879 zł). Ceny opcji w Mercedesie nie wydają się kosmiczne, jeśli spojrzymy, jak to wygląda u konkurencji.
Model GLA nie jest jedynym uterenowionym kompaktem dostępnym na rynku. Zeszłoroczna nowość Mercedesa ma bezpośrednią konkurencję w postaci Volvo V40 Cross Country, ale też rywalizuje z klasycznymi crossoverami, m.in. Audi Q3 oraz BMW X1. Są one co prawda obszerniejsze, ale nie mają w sobie tyle lekkości i sportowego sznytu.
Kto testował: Przemysław Dobrosławski
Co: Mercedes GLA 200 CDI 4Matic
Gdzie: Warszawa
Kiedy: 22–28.08.2014
Ile: 600 km
Ciekawa stylistyka, dobre prowadzenie, niezły komfort jazdy, duże możliwości personalizacji.
Nierównomierna jakość materiałów we wnętrzu, tylko przeciętna ilość miejsca na tylnej kanapie, wysokie ceny opcji.