Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
FED 2025

Mercedes - 1001 km z Vito

Do przeprowadzenia testu przygotowano dla nas zupełnie nowiutkiego Mercedesa Vito 114 CDI z przebiegiem zaledwie dwudziestu kilometrów. Ten lekki samochód dostawczy, który cieszy się już ugruntowaną pozycją na rynku, zapowiada się jeszcze bardziej interesująco.

Nowa stylistyka to nie tylko podkreślenie dynamicznej sylwetki tego samochodu, ale także nowe opracowanie aerodynamiczne, pozwalające utrzymać na niższym poziomie hałas w kabinie. Nie da się ukryć, że nowy wizerunek jest bardziej charakterystyczny dla całej nowej linii stylistycznej pojazdów spod znaku błyszczącej gwiazdy. Zdecydowanie zarysowany wlot powietrza, nowe lampy i kształt zderzaka oraz wyżej poprowadzona maska silnika wraz z nowymi przetłoczeniami na bokach karoserii to detale, które odmieniły oblicze Vito. Wraz z nadwoziem odmłodniała także kabina kierowcy. Wreszcie wykończono ją lepszymi materiałami, bardziej przyjaznymi kierowcom w tego typu pojazdach.
Kokpit nie musi być przecież surowym plastikiem jak w poprzednim modelu. Jego środkowa część stwarzała przy tym przytłaczające wrażenie, będąc uwypuklonym fragmentem bezdusznej, plastikowej połaci. Możemy domniemywać, że przyczyną mogło być umiejscowienie silnika blisko środka nadwozia. Obecnie środkowy kokpit wrócił na miejsce. Pokrętła wentylacji i ogrzewania są teraz niżej i bliżej kierowcy. Nareszcie nie trzeba do nich zbyt daleko sięgać. Na podszybiu z kolei pojawiły się nowe schowki w miejsce pojedynczego jak w poprzednim modelu. Koło kierownicy ma trzy zgrabne ramiona zamiast czterech. Przeprojektowano grafikę cyferblatów i wyświetlacza, aby ułatwić komunikację kierowcy z bardziej teraz rozbudowanym menu pojazdu. Poprawiono obicie i tapicerkę miękkich foteli, którym teraz bliżej pod względem komfortu do pojazdów osobowych.
Tylna część nadwozia to nowe wzornictwo kloszów lamp niepokrywających już prawie całej wysokości narożników. Zamiast tego zainstalowano plastikowe covery przechodzące przez kształt lamp do praktycznie rozplanowanych zderzaków, jako najbardziej narażonych na uszkodzenia mechaniczne podczas cofania. Przestrzeń ładunkowa pozostała na podobnym poziomie pojemności i ładowności. Estetyczne wykończenie zawiera ledowe oświetlenie, kotwy mocujące ładunek na podłodze oraz szereg innych udogodnień dla użytkownika. Nowością jest wybór konfiguracji układu przeniesienia napędu: na przednie lub tylne koła.
Wersja modelowa, przeznaczona do naszego testu charakteryzowała się napędem na tylną oś. I tego się nie spodziewaliśmy. Vito pozostawało niewzruszone na wszelkich rodzajach dróg, prowadząc się zawsze pewnie, czysto, bezpiecznie. Zwrotność, z jaką pozwalało nawet na gwałtowne zmiany kierunku, powinna zadowolić każdego kierowcę przyzwyczajonego do reakcji bardziej typowych dla pojazdów przednionapędowych. Napędowi tylnych kół nie towarzyszą przy tym żadne nerwowe reakcje na nierównych nawierzchniach, jakie mogą pochodzić od tylnego mostu. Ponadto mechanizm pracuje zawsze cicho, nie tylko na asfalcie, ale i na wertepach. Trzeba oczywiście uwzględnić fakt, że do jazd testowych używaliśmy kompletnie nowego, niewytłuczonego egzemplarza. A jako taki, mógł na razie jeszcze nie wydawać z siebie nieprzyjemnych dźwięków skrzypienia, piszczenia czy postukiwania nadwozia lub zawieszenia. Jednak jakość tłumienia nierówności okazała się zdumiewająca, nie tylko z powodu stosunkowo długiego rozstawu osi, ale trafnego zestrojenia układu zawieszenia. To dobrze rokuje i jest ważne, bo poza krótkim cyklem życia demonstracyjnego prezentowanego pojazdu, najbliższe lata blaszanego Vito będą trudnymi oraz nieprzewidywalnymi warunkami pracy.
Zaskoczyła nas jeszcze jedna cecha nowego Mercedesa Vito. Jego czterocylindrowy, wysokoprężny silnik o pojemności niespełna 2,2 litra zużywał symboliczne ilości paliwa. Dysponując mocą maksymalną rzędu 136 KM i sześciobiegową, manualną skrzynią przekładniową, zadowolił się średnio sześcioma litrami oleju napędowego na każde sto kilometrów. Do tego zestopniowanie skrzyni biegów umożliwiało efektywne użycie potencjału silnika, bez nieustannego zerkania na ekonomizer. Nie był to także modny ostatnio, lecz czasem niepraktyczny, eco driving, lecz zwykła, dość dynamiczna jazda. Na pełnym zbiorniku paliwa udało się pokonać 1001 km. Wynik mógł być lepszy, lecz dalszej jazdy na coraz niższym stanie paliwa zaniechaliśmy z przyczyn obiektywnych.
Podsumowując, Mercedes Vito to propozycja dla użytkowników, którzy nie potrzebują dużego pojazdu dostawczego do wożenia większych i cięższych ładunków. Którym wystarczy tego typu mała furgonetka, oferująca jednak szerszy zakres możliwości niż najlżejsze pojazdy dostawcze. Do tego zachowuje właściwości jezdne i użytkowe porównywalne z samochodami osobowymi.

Kto testował: Bartosz Biesega

Co: Mercedes Vito 114 CDI

Przeczytaj również
Popularne