Właśnie sobie przypomniałem, kiedy siedziałem za kierownicą Hyundaia dłużej niż na kilka minut, był to rok 1994, a samochodem był model Pony. Byłem wtedy uczniem i praktykantem w Polmozbycie w Bydgoszczy. Jazda nawet z placu na halę była czymś wyjątkowym, innym niż jazda Polonezem czy FSO 1500. To było wyzwanie i niesamowita frajda , tym bardziej że takie autka odbierali tylko nieliczni szczęśliwcy.
Dopiero teraz miałem okazję na dłużej zapoznać się z nowym modelem Hyundaia. Otrzymałem najnowszą generację Hyundaia i30. Wersja, którą dostałem, to auto z silnikiem 1.4 ze zmiennymi fazami rozrządu i mocy maksymalnej 100 KM osiąganej przy 6200 obr./min. Jest to jednostka zasilana dwoma rodzajami paliwa, benzyną i LPG. Pojazd jest wyposażony w instalację zasilania gazem BRC z dotryskiem paliwa. Z zaciekawieniem zasiadłem za kierownicą tego samochodu. Sama sylwetka autka jest bardzo ciekawa. Pojawił się mocny kandydat do walki z Golfem, Astrą, Focusem…
Odbierając samochód, otrzymałem wyczerpujące informacje na temat tego, jakie różnice wynikają z zastosowania w tym samochodzie dwóch rodzajów zasilania. Niestety, swego czasu dość głośno było o perturbacjach użytkowników Hyundaia, którzy zdecydowali się zaufać kilku mało odpowiedzialnym dealerom i zamontowali w serwisach instalacje do zasilania silników gazem. Jednak przedstawiciel dealera dość szybko i rzeczowo wyjaśnił mi, że – zamawiając tego typu samochód – klienci nie muszą się niczego obawiać, gdyż każdy silnik jest specjalnie przygotowywany do zastosowania LPG, tzn. zastosowana jest wzmocniona głowica i są również inne wzmocnione gniazda zaworowe, co gwarantuje bezproblemową eksploatację.
Sylwetka Hyundaia jest bardzo ciekawa, przód może się podobać, a linia całego nadwozia ciekawie harmonizuje z tyłem bryły pojazdu. Światła do jazdy dziennej są ładnie wkomponowane, a i reflektory główne w nocy solidnie oświetlają drogę, tył pojazdu wygląda nowocześnie i nie budzi raczej większych kontrowersji. Szkoda tylko, że nie udało się schować w miejscu, gdzie znajduje się wlew paliwa, korka zaworu do tankowania gazu, trochę psuje to białe wykończenie koloru zderzaka przynajmniej w autku, którym jeździłem.
Samochód jest dość duży, a i miejsca we wnętrzu nie brakuje nawet, dla sporych pasażerów, siadając w fotelu kierowcy, dość wygodnym, przejechałem w krótkim czasie około 600 km i nie odczuwałem zmęczenia i bólu pleców. Zajmując odpowiednią dla siebie pozycję za kierownicą, nie miałem problemu z dopasowaniem fotela, zagłówków czy kierownicy. Co ciekawe, przesuwając mój fotel praktycznie do końca, umożliwiłem jazdę za mną osobie o przeciętnym wzroście. Dość paplania o wyglądzie, jedźmy.
Już na początku mile zaskoczenie, jakość materiałów nie jest wcale słaba, chociaż plastiki mogłyby być odrobinę delikatniejsze, mam nadzieję, że za np. dwa lata nie zaczną klekotać i skrzypieć.
Silnik zachowuje się bardzo dobrze. Nawet nie wiem, kiedy zmieniło się zasilanie z benzyny na LPG. Dość dużym minusem dla mnie było umiejscowienie wskaźnika zużycia gazu, nie wiem, czy to ze względu na mój wzrost i ustawienie fotela i kierownicy, ale by spojrzeć na cztery kolorowe zielone diody, byłem zmuszony do nienaturalnego pochylenia się do przodu, co było irytujące i dość niebezpieczne. Silnik jest cichy i co ciekawe dość elastyczny, ale tylko do 3. biegu. Potem, niestety, trzeba dość wysoko kręcić obroty i na wyprzedzanie trzeba zrobić sobie dość sporo miejsca, a w niektórych przypadkach zejść z biegami nawet o dwa w dół. Na początku wydawało mi się, że to ma związek z tym, iż jechaliśmy w cztery dorosłe osoby, co dało około 360 kg dodatkowej wagi.
Gdy potem miałem okazję prawie 300 km jechać sam, silnik też prosił o częste używanie skrzyni biegów w momentach, gdy planowałem wyprzedzać. Skrzynia biegów działa precyzyjnie i dużym plusem jest 6. bieg, który pozwala na ekonomiczną jazdę z prędkościami przejazdowymi. Nie ma również problemów z redukcjami o dwa biegi przy manewrze wyprzedzania, zmiany odbywają się prawie intuicyjnie i nie trzeba się spinać, by znaleźć potrzebne przełożenia. Miałem okazję pojeździć Hyundaiem w mieście, na autostradzie, jak również na drodze piaszczystej utwardzonej. Miłym zaskoczeniem okazało się zawieszenie, myślałem, że jest ono dość miękkie, ale podczas jazdy w różnych warunkach nawierzchniowych okazało się odpowiednio dostrojone do charakteru drogi.
Bardzo przydatny okazał się klawisz umieszczony na kierownicy, pozwalający na regulację twardości układu kierowniczego. Są tam trzy opcje, ale tak naprawdę dla mnie podczas jazdy tylko opcja „sport” daje największą pewność prowadzenia, a przy większych prędkościach jest praktycznie niezbędna dla pewności czucia samochodu.
Zużycie gazu wyniosło około 9,3 litra, jazda w cztery osoby, autostradą, przy prędkości 140 km/h. Jazda po Trójmieście i powrót do Bydgoszczy, nie przekraczając 120 km/h, zużycie gazu na poziomie 7,2 l jest akceptowalne. Przez około 100 km jechałem na paliwie i tutaj wyszło około 7,3 litra na 100 km. Samochód jest naprawdę dość cichy, chociaż bardzo dobre wrażenie psuł szum opon, nie wiem, czy to nie sprawa temperatury, opony były zimowe, temperatura w okolicach +13 stopni i poruszanie się z prędkościami powyżej 100 km/h było słyszalne.
Zakładając, że kierowcy flotowi przejeżdżają około 3500 km miesięcznie, co daje oszczędności rzędu 500 zł, a gdy pokonują 5000 km, to oszczędności sięgają już prawie 700 zł. Ta propozycja Hyundaia jest ciekawa. Trzeba liczyć się z dodatkowymi kosztami związanymi z przeglądami instalacji LPG, koszt takiego przeglądu co 15 000 km to kwota około 130 zł, dodatkowo tradycyjny przegląd co 20 000 km, to koszt około 700 zł.
Miałem okazję jeździć różnymi markami pojazdów flotowych i z całą odpowiedzialnością uważam, że propozycja Hyundaia jest naprawdę bardzo ciekawa. Niejeden flotowiec, siadając do budżetu i przygotowując się na rozmowy ze swoimi szefami, będzie brał pod uwagę samochody tej marki. Moi koledzy, którzy w swoich flotach mają koreańską markę, bardzo ciepło wypowiadają się o tych autkach. Dla nas, flotowców, koszty, awaryjność, lokalizacja serwisów, dostępność części, elastyczność Hyundai Polska to na pewno bardzo istotne składniki walki o rynek flotowy w Polsce.
Dziękuję firmie Moto Budrex-Auto Sp.z o.o z Bydgoszczy, oficjalnemu przedstawicielowi koncernu Hyundai i prezesowi Danielowi Jankowskiemu za udostępnienie samochodu do testu.
Moim zdaniem, przedstawiciele Opla, WV, Forda, Škody czy Kii mają powody, by podrapać się po głowach, bo pojawił się silny i przygotowany dobrze do walki o rynek przeciwnik.
Kto testował: Tomasz Ziamek
Co: Hyundai i30 LPG