Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Trends

Ford Transit - Większa funkcjonalność, niższe koszty

Oryginalna, przyciągająca wzrok stylizacja to za mało, by zainteresować potencjalnych klientów nowym samochodem dostawczym. Dlatego Ford Transit kolejnej generacji oferuje dużo więcej: większą funkcjonalność, niższe koszty użytkowania, bogatsze wyposażenie i wyższy poziom bezpieczeństwa.

Nie da się zaprzeczyć, że Transit jest jednym z największych przebojów w historii europejskiego oddziału Forda. Od 1965 roku ten dostawczy model znalazł już ponad 7 milionów nabywców, co w przypadku samochodu dostawczego jest wynikiem znakomitym. Nie dziwi zatem, że do projektowania nowego modelu, następcy Transita produkowanego od 2006 roku, producent przygotował się naprawdę starannie.

Skrupulatne testy
Prototypy sprawdzano w różnych warunkach odpowiadających przebiegowi ok. 11 mln kilometrów, 500 tys. km przejechały prowadzone przez faktycznych użytkowników modeli wcześniejszych generacji, nawet wszystkie drzwi poddano trwającym non stop próbom symulującym 500 tys. cykli otwarcia i zamknięcia. Pewien osiągniętych efektów producent chwali się dłuższą, 12-letnią, gwarancją na perforację, a przede wszystkim niższymi kosztami eksploatacji i napraw nowego samochodu. Okresowe przeglądy w przypadku tego pojazdu zaplanowano co dwa lata (lub co 50 tys. km), a tzw. duży przegląd (co 150 tys. km) ma trwać godzinę krócej niż w poprzednim modelu – 4,2 godziny. To m.in. zasługa odpowiedniej konstrukcji, ułatwiającej dostęp do 17 najważniejszych elementów pojazdu. Uproszczono też potencjalne naprawy, np. wymiana tylnych tarcz hamulcowych powinna zająć mechanikom 1,3 zamiast wcześniejszych 2,6 godziny i nie wymaga już specjalistycznych narzędzi. Ewentualne naprawy po niewielkich kolizjach i ich koszt ułatwić ma sama konstrukcja pojazdu: wysoko umieszczone reflektory i tylne lampy czy tylny zderzak zbudowany z kilku niezależnych, łatwo wymienianych elementów.

Różnorodność wariantów
Z punktu widzenia potencjalnego użytkownika. jednym z czynników wpływających na koszty użytkowania jest także dobranie typu pojazdu do pracy, jaką będzie musiał wykonywać. Tu Ford także nie ma się czego wstydzić. W sumie nowy Transit to aż ponad 450 wariantów samochodu dostawczego. Do wyboru są furgony z dwoma rozstawami osi (3300 lub 3750 mm), dwiema wysokościami i trzema długościami nadwozia (5531–6704 mm) o DMC 2900–4700 kg. Dzięki temu pojemność przedziału ładunkowego waha się od 9,6 do aż 15,1 m3 (to o 10% więcej niż w odpowiednich wersjach modelu poprzedniej generacji) i nawet odmiana oznaczona jako L2 (dłuższy rozstaw osi, średnia długość nadwozia), mieści 4 europalety zamiast 3 jak poprzednik. Łatwiejszy jest także sam załadunek. Boczne drzwi są teraz o 100 mm wyższe i o 25 mm szersze, o podobne wartości wzrosły też wymiary tylnych, dwuskrzydłowych drzwi do przedziału ładunkowego. Dostęp do ładowni ułatwia specjalny stopień uformowany w tylnym zderzaku, jej podłogę przed uszkodzeniami chroni warstwa tworzywa, do mocowania ładunku przewidziano szereg uchwytów, a całe wnętrze skutecznie oświetlają lampy z diodami LED. Odmiana z największym nadwoziem ma napęd przenoszony na tylne koła, dwie mniejsze to wersje przednionapędowe. Oczywiście, do wyboru są samochody z krótką lub długą kabiną pasażerską, wersje kombi, a w oparciu o te same nadwozia powstają wyłącznie tylnonapędowe busy, mogące przewozić od 12 do 18 pasażerów. Ważną rolę w ofercie Forda zajmują samochody z krótką lub przedłużoną kabiną i podwoziem pod zabudowę. To aż 5 modeli różniących się długością ramy (2775–5147 mm), rozstawem osi (3137–4522 mm), dopuszczalną masą całkowitą (3,1–4,7 tony) i przeniesieniem napędu na przednie, tylne lub wszystkie koła. Nowością w tej gamie jest najdłuższa wersja – z rozstawem osi 4522 mm i ramą 5147 mm.
Nieco skromniej od liczby wariantów nadwozi prezentuje się gama dostępnych jednostek napędowych. Jest właściwie tylko jedna – 2,2-litrowy turbodiesel Duratorq TDCi, dostępny za to w trzech wersjach: o mocy 100 KM i maksymalnym momencie obrotowym 310 Nm, 125 KM i 350 Nm, oraz 155 KM i 385 Nm. W samochodach z napędem przenoszonym na tylne lub wszystkie koła dostępne są tylko dwie mocniejsze odmiany jednostki napędowej, która w każdym wypadku współpracuje z manualną skrzynią biegów o 6 przełożeniach.

Wyższy komfort w kabinie
Choć w samochodach tego typu to ładunek jest najważniejszy, Ford nie zapomniał także o poprawie warunków pracy kierowcy. Przestronniejszą niż w poprzedniku kabinę wykonano z dobrej jakości, choć twardych tworzyw, które łatwo utrzymać w czystości. Kształt deski rozdzielczej przypomina rozwiązania znane z osobowych modeli Forda, z nich pochodzi zresztą część wskaźników czy przełączników. Ma to dobry wpływ na estetykę, ale niekoniecznie na funkcjonalność. Np. mała, dobrze wyprofilowana kierownica stosowana także w Focusie, ma trochę zbyt małe przyciski, a komputer pokładowy mógłby mieć większy wyświetlacz. Brakuje też uchwytu na długopis czy podkładkę pod dokumenty, są za to praktyczne schowki w górnej części deski, w drzwiach czy pod fotelem pasażera. Na plus trzeba zapisać wygodną pozycję za regulowaną w 2 płaszczyznach kierownicą i bardzo dobrą widoczność z wnętrza – to skutek zastosowania wyższej przedniej szyby i naprawdę dużych lusterek zewnętrznych. W razie potrzeby manewrowanie tym niemałym przecież pojazdem mogą ułatwić czujniki parkowania lub kolorowa kamera cofania przekazująca obraz na wyświetlacz w lusterku wewnętrznym. Trzeba jednak przyznać, że i bez tych dodatków prowadzenie nowego Forda nie jest wyzwaniem nawet dla kierowców bez doświadczenia. Niewielki promień skrętu, (tylko 11,9 m w przypadku tylnonapędowej wersji L2) wspomniana dobra widoczność i skutecznie działające wspomaganie układu kierowniczego znakomicie ułatwiają pracę kierowcy. Zaskakująco skutecznie poradzono sobie z wytłumieniem dźwięków pracy silnika – w kabinie, nawet przy prędkościach powyżej 100 km/h hałas nie jest dokuczliwy.

Bezpieczeństwo i cenniki
W nowym Transicie wyższy jest także poziom bezpieczeństwa. Takie elementy jak: rozbudowany układ ESP z funkcjami ułatwiającymi podjazd pod wzniesienie czy stabilizację toru jazdy przyczepy, czujniki ciśnienia w oponach, komplet poduszek powietrznych (włącznie z kurtynowymi), adaptacyjny tempomat czy system ostrzegający o niezamierzonym zjechaniu z pasa ruchu, są wyposażeniem standardowym lub opcjonalnym w większości wersji.
Polscy klienci mogą już zamawiać nowe samochody. W salonach nowy Transit powinien się pokazać w kwietniu. Podstawowa odmiana vana (290 L2, 100 KM) wyceniona została na 88 380 zł netto, najdroższa (350 L2, 155 KM, AWD) na 129 930 zł. Ceny podwozi pod zabudowę mieszczą się w przedziale 84 030–117 230 zł, a busów 131 330–144 030 zł.

Kto testował: Andrzej Penkalla

Co: Ford Transit

Gdzie: Barcelona

Kiedy: 22.01.2014

Ile: 600 km

Różnorodność wariantów, długie interwały serwisowe, skrócony czas obsługi w serwisie.

Dyskusyjny wygląd przodu, zbyt drobne przyciski na środkowej konsoli, mały centralny wyświetlacz.

Przeczytaj również
Popularne