Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
FED 2025

Ford Transit - Między klasami

Ford konsekwentnie rozbudowuje swoją gamę samochodów użytkowych. Ostatnim jego ogniwem jest Transit Courier – reprezentant marki w mocno obsadzonym segmencie kombivanów.

Jeśli nie liczyć Fiesty Van, Transit Courier jest dziś najmniejszym samochodem użytkowym z logo Forda na masce. I co ciekawe, niemal... pozbawionym bezpośrednich rywali. Nawet przedstawiciele producenta podczas konferencji prezentującej nowy model nie potrafili wskazać pojazdu, którego rynkową pozycję Transit Courier powinien negować. Jest większy od dostawczych maluchów Fiat Fiorino/Citroën Nemo/Peugeot Bipper, mniejszy zaś od obecnej generacji najpopularniejszych kombivanów – Peugeota Partnera, Citroëna Berlingo i Renault Kangoo. Niestety, budowany na tej samej płycie podłogowej, na której powstają Fiesta i B-Max, ma więcej niż skromny rozstaw osi, mniejszy nawet niż Fiorino (jedynie 2489 mm). Tymczasem to przecież ten parametr w dużej mierze decyduje o obszerności wnętrza samochodu, a więc i przestrzeni, którą może zająć ładunek.
Tak naprawdę Transit Courier tworzy więc niszę w niszy i najbliżej mu do Renault Kangoo pierwszej generacji. Już sam ten fakt może dobrze wróżyć rynkowemu sukcesowi Couriera. Przecież Kangoo zdobyło uznanie wśród użytkowników w całej Europie nie za sprawą ciekawej stylizacji czy szczególnych rozwiązań technicznych. Po prostu, przy stosunkowo niedużych wymiarach zewnętrznych oferowało więcej niż wystarczającą przestrzeń we wnętrzu, co szczególnie przydawało się w zatłoczonych miastach. Nowy model Forda ma te same cechy, a dorzuca do nich wyższy poziom bezpieczeństwa, lepszy komfort jazdy, bogatsze wyposażenie i oszczędne silniki.

Rodzinne zobowiązania
Nazwa Transit zobowiązuje. Nabywca takiego pojazdu oczekuje połączenia dużych walorów użytkowych z równie wysoką trwałością. Oczywiście, w nadwoziu o długości 4157 mm, szerokości 1976 mm (ze złożonymi lusterkami zewnętrznymi) i wysokości 1747 mm cudów pojemności spodziewać się nie można, ale trzeba przyznać, że konstruktorzy maksymalnie wykorzystali te parametry. Nominalna pojemność przedziału ładunkowego to 2,3 m3 (wg normy SAE), jego długość mierzona na podłodze to 1620 mm, a szerokość 1488 mm. Nawet jeśli uwzględnić nadkola ograniczające szerokość podłogi do 1012 mm, to i tak widać, że Courier mieści ładunek przewożony na europalecie. Dobremu wykorzystaniu przestrzeni ładunkowej sprzyjają też spora wysokość wnętrza, wynosząca 1227 mm, i regularny kształt otworu ładunkowego (1103 mm szerokości i 1102 mm wysokości). Jeśli dodać do tego otwierane pod dużym kątem tylne, dwuskrzydłowe drzwi, możliwość zamówienia drzwi odsuwanych po prawej lub po obu stronach nadwozia, ładowność do 660 kg i niski próg załadunku (536 mm), to obraz funkcjonalnego pojazdu dostawczego staje się pełny.
By lepiej dopasować Couriera do potrzeb użytkownika, Ford oferuje np. zamiast ścianki, oddzielającej kabinę kierowcy od ładowni wykonanej ze stali lub tworzywa, składaną kratę. Po jej odchyleniu i złożeniu prawego fotela samochodem można przewozić przedmioty o długości do 259 cm, a pojemność przestrzeni ładunkowej rośnie do 2,6 m3.

Rodzinne podobieństwo
Dla wielu przedsiębiorców ważne jest nie tylko, co zdołają przewieźć, ale i jak. Transit Courier i pod tym względem ich nie rozczaruje. Przede wszystkim, jak na samochód dostawczy, prezentuje się nieźle. Niemal jednobryłowe nadwozie jest stylistycznie spójne i zachowuje podobieństwo do osobowych modeli Forda – zwłaszcza do Fiesty i B-Maxa, z którymi jest przecież technicznie spokrewniony. Takie samo jest wnętrze: wskaźniki, kratki wlotu powietrza, kierownicę czy zestaw audio, rozpozna każdy, kto kiedykolwiek siedział w jednym z obecnie produkowanych modeli Forda. Tablica przyrządów wykonana jest co prawda z nieco gorszych (czytaj: twardszych), ale równie dobrze spasowanych materiałów. Ciekawostką jest dostępna w niektórych wersjach stacja dokująca do smartfona czy tabletu, z gniazdem USB umożliwiającym jego ładowanie.
Także wrażenia z prowadzenia tego samochodu niewiele się różnią od doznań kierowców osobowych Fordów. Dwupłaszczyznowa regulacja kolumny kierownicy w połączeniu z odpowiednio ukształtowanym fotelem o wystarczająco długim siedzisku ułatwiają zajęcie wygodnej pozycji. W opcji dostępna jest kamera cofania, której obraz wyświetlany jest na lusterku wewnętrznym, jednak i bez niej manewrowanie niewielkim samochodem jest łatwe, bo lusterka zewnętrzne są duże, widoczność do przodu i na boki bardzo dobra, a średnica skrętu między krawężnikami wynosi 10,5 m.

Rodzinne geny
Do napędu Transita Couriera wybrano 3 silniki: turbodiesle 1,5 TDCi 75 KM i 1,6 TDCi 95 KM oraz benzynową jednostkę 1,0 EcoBoost o mocy 100 KM. Wydawać by się mogło, że do samochodu dostawczego o DMC niespełna 1,8 tony najodpowiedniejszym źródłem napędu będzie mocniejszy diesel dysponujący też najwyższym momentem obrotowym – 215 Nm. Tymczasem samochód testowy, obciążony ważącym 150 kg ładunkiem, na krętych, niemal górskich drogach udowodnił, że chwilami nawet ten silnik może złapać zadyszkę. Tym bardziej, że niemały maksymalny moment obrotowy dostępny jest w niewielkim zakresie prędkości obrotowych – między 1750 a 2500 obr./min. Na szczęście, skrzynia biegów o pięciu przełożeniach działa lekko i precyzyjnie, a zużycie paliwa poprawia humor kierowcy – średnio, według danych producenta – 4 l/100 km. Wbrew pozorom, lepiej sprawuje się zaledwie litrowy silnik benzynowy EcoBoost. 100 KM i 170 Nm dostępne w zakresie 1400–4000 obr./min zapewniają Courierowi dobrą dynamikę, a zużycie paliwa utrzymuje się na zaskakująco niskim poziomie – w ruchu miejskim 6,8 l/100 km, średnio jedynie 4,7 l/100 km. Oczywiście, uzyskanie takich wartości w praktyce jest mało realne, ale rzeczywisty apetyt na benzynę nie powinien od nich znacząco odbiegać. Ponadto obydwa silniki dostępne są z systemem Start-Stop, ograniczającym zużycie paliwa w ruchu miejskim nawet o 0,5 l/100 km.
Nie bez przyczyny Ford od lat chwalony jest za dobrze ustawione zawieszenia, skutecznie łączące komfort jazdy z pewnością prowadzenia. Nie inaczej jest i w Courierze, w którym z przodu znalazły się kolumny McPhersona, z tyłu zaś belka skrętna. Mimo to producent wyposaża samochód w niemal wszystkie systemy wpływające na bezpieczeństwo jazdy. Niezależnie od wersji są tu systemy stabilizacji toru jazdy (ESC), kontroli ryzyka wywrócenia pojazdu (ROM), stabilizacji toru jazdy przyczepy (TSC) i wspomagania ruszania na wzniesieniach (HSA).
Samochód trafia już do sieci sprzedaży, a jego ceny zaczynają się od 43 200 zł netto za podstawową odmianę Van Ambiente 1,0 Ecoboost i 46 700 zł za odmianę z silnikiem 1,5 TDCi 75 KM. Model z turbodieslem o mocy 95 KM wyceniono na 55 300 zł. Pięcioosobowe wersje kombi kosztują zaś 47 700 zł (1,0 EcoBoost) i 51 200 zł (1,6 TDCi).
Po wprowadzeniu do sprzedaży pod koniec 2013 roku nowego Transita, Transita Custom i Transita Connect, udział Forda w rynku samochodów użytkowych w I kwartale 2014 roku wzrósł do 10,4%, najlepszego wyniku w tym okresie od 16 lat. Wszystko wskazuje, że dzięki Transitowi Courier producent co najmniej umocni swoją rynkową pozycję. Ten trudny do sklasyfikowania model może być ciekawą propozycją dla wszystkich, którzy dotychczas musieli wybierać między samochodami zbyt małymi i za dużymi. A jak dowodzi popularność pierwszej generacji Renault Kangoo czy Citroëna Berlingo/Peugeota Partnera, może ich być naprawdę wielu.

Kto testował: Andrzej Penkalla

Co: Ford Transit Courier

Gdzie: Monachium

Kiedy: 17.05.2014

Ile: 200 km

Niewielkie rozmiary i praktyczne nadwozie, dobry komfort jazdy.

Mały rozstaw osi, tworzywa słabsze niż w Fieście.

Przeczytaj również
Popularne