Tourneo Courier to całkiem pojemny maluch Forda, który dobrze sprawdzi się na ciasnych uliczkach oraz w gęstym ruchu miejskim w miastach południa Europy. Czy ten najmniejszy, obok Fiata Qubo, kombivan oferowany na rynku zainteresuje polskich przedsiębiorców?
Z uważnych obserwacji poszczególnych segmentów rynku w Europie wynika, że nadal najszybciej rośnie popyt na samochody typu SUV/crossover oraz sprzedaż pojazdów dostawczych, w tym kombivanów. To m.in. skłoniło Forda do rozbudowania swojej palety modeli użytkowych do czterech. Oprócz największego w gamie Transita klienci mogą nabyć również oczko mniejsze modele Transit Custom i Tourneo Custom, a w segmencie kompaktowym Transita Connect i Tourneo Connect. Zupełną nowością w palecie są najmniejsze modele Transit Courier (wariant użytkowy) oraz Tourneo Courier (wersja osobowa). Ten ostatni model trafił do testów redakcji Fleet z turbodoładowanym silnikiem benzynowym 1.0 EcoBoost.
Małe jest wielkie
Coraz więcej pojazdów, przy jednocześnie coraz mniejszej przestrzeni w miastach, mobilizuje konstruktorów do bardziej praktycznego wykorzystania każdego centymetra kwadratowego, jaki zajmują samochody. Sposobem na zwiększenie użyteczności oraz obszerności miejskich samochodów jest wyciągnięcie ich nadwozi w górę. Przykładem takiego pojazdu jest Ford Tourneo Courier, który ma długość 415,7 cm, ale równocześnie wysokość aż 172,3 cm. To 23 cm więcej niż w Fieście. Ten najmniejszy w rodzinie Transita model wykorzystuje tę samą płytę podłogową co Fiesta i minivan B-Max. Tym samym ma jednocześnie najmniejszy rozstaw osi ze wszystkich kombivanów na rynku (248,9 cm).
Maluch Forda wygląda proporcjonalnie i nowocześnie. Po bokach nadwozia zastosowano świetnie sprawdzające się w mieście drzwi odsuwane w drugim rzędzie. Pewnym zgrzytem może być potężna klapa tylna unoszona do góry, która potrzebuje znacznej przestrzeni na jej otwarcie. To może być dokuczliwe w rejonach, do jakich Courier jest dedykowany, czyli w zatłoczonych centrach miast. Nawet w wersji osobowej lepiej sprawdziłyby się mniejsze, dwuskrzydłowe drzwi tylne uchylane na boki.
Tourneo/Transit Courier to najmniejsze modele w gamie użytkowych Fordów. Wykorzystują one tę samą płytę podłogową co Fiesta i minivan B-Max.
Jak w Fieście
We wnętrzu Couriera znajdziemy niemal kompletną deskę rozdzielczą stosowaną w Fieście. Kierownica i zestaw zegarów są takie same, ale np. układ przycisków na środkowej konsoli pozostał taki jak w Fieście sprzed faceliftingu z 2013 roku. Kabinie Forda nie można odmówić przytulności. Komfort podnoszą wygodne i dobrze wyprofilowane fotele, podłokietnik, regulowana w dwóch płaszczyznach kierownica oraz podnoszone siedzisko. Kierownica jest mięsista i poręczna, a wygodnie położony drążek zmiany biegów sam wpada w dłoń. Niestety, tworzywa w Courierze są niższej jakości niż w miejskim hatchbacku Forda. Nawet w topowej wersji otaczają nas twarde tworzywa na desce rozdzielczej i drzwiach. W zakresie ergonomii niektórym użytkownikom może przeszkadzać mnogość drobnych przycisków na środkowej konsoli, których połowę użyjemy najwyżej kilka razy w ciągu życia pojazdu. Poza tym obsługa systemu nawigacji to droga przez mękę na tyle, że woleliśmy zamontować na desce przenośną nawigację, niż korzystać z firmowego rozwiązania.
Mimo niewielkiego rozstawu osi, mamy wrażenie, że wnętrze Forda jest bardzo obszerne. To wynik wysokiego nadwozia i dość wysoko osadzonych siedzisk. Przestrzeni nad głowami jest tyle, że producentowi udało się wygospodarować półkę w podsufitce z przodu. Pojemność bagażnika za tylną kanapą wynosi 395 litrów (do wysokości rolety), czyli tyle, co w kompaktach. Za to po złożeniu kanapy ładownia powiększa się do 1656 litrów, a więc wartości, jakiej nie osiąga część modeli kombi segmentu D. Ładownia Forda jest co prawda wysoka, ale dość krótka ‒ 160 cm (jeśli wymontujemy fotele drugiego rzędu). Jeśli pozostawimy fotele i ustawimy je do pionu, ładownia ma długość tylko 120 cm. W małym Fordzie możemy przewieźć np. sprzęt AGD o wysokości do 107 cm. Ładowność Forda można uznać za wystarczającą ‒ 580 kg.
Dopracowane podwozie
Ford przez lata przyzwyczaił nas do wysokiego komfortu jazdy i dobrych właściwości jezdnych w swoich modelach. Tourneo Courier w tym względzie nie tylko nie zawodzi, ale również stanowi wzór w segmencie małych pojazdów typu kombivan. Cieszy wysoka precyzja układu kierowniczego, stabilne zachowanie w szybko pokonywanych zakrętach oraz dobre tłumienie nierówności ‒ nawet tych krótkich poprzecznych, z którymi często nie radzą sobie modele konkurencji. Dla poprawy bezpieczeństwa Ford dorzucił gratis do każdej wersji systemy stabilizacji toru jazdy, kontroli ryzyka wywrócenia pojazdu (ROM) czy wspomagania ruszania pod górę (HSA). Na plus modelu Tourneo Courier należy zaliczyć lekką i precyzyjną pracę skrzyni biegów. Inżynierowie Forda postarali się także o dobre wyciszenie pojazdu. Przy nieśpiesznej jeździe lub na postoju trudno się zorientować, że mamy do czynienia z niewielką jednostką trzycylindrową pod maską. Przy obrotach ok. 3 tys. obr./min i prędkości 100 km/h spod maski dobiega ledwie słyszalny szmer, a podstawowym źródłem hałasu są opony i powietrze opływające nadwozie. Przy prędkości 140 km/h nadal słychać spod maski przyjemny szmer, choć szum powietrza i hałas opon dają już się we znaki.
Silnik 1.0 EcoBoost pod maską testowanego modelu jest podstawową jednostką w gamie. Motor ten osiąga moc 100 KM i oferuje maksymalny moment obrotowy 170 Nm w szerokim zakresie 1400‒4000 obr./min. Silnik okazuje się bardzo elastyczny (do lewarka skrzyni biegów nie musimy sięgać zbyt często), a w ruchu miejskim praktycznie nigdy nie dostaje zadyszki. W tych warunkach mały Ford potrafi spalić 7,5 l benzyny na setkę, ale spokojna jazda w trasie łączy się z zużyciem o dwa litry niższym. Jedynie podróż z prędkością autostradową nie jest wskazana, ponieważ autko spala średnio ok. 10 l/100 km, a do tego wymaga dużego skupienia ze względu na podatność samochodu na boczne podmuchy wiatru.
Benzyna i dwa diesle
Dla modelu Tourneo Courier trudno wskazać bezpośrednią konkurencję. Poza osobową wersją Fiata Fiorino ‒ Qubo ‒ może on rywalizować raczej z minivanami segmentu B jak Ford B-Max czy Oplem Meriva. Wersje osobowe takich modeli jak Citroën Berlingo, Renault Kangoo i Fiat Doblo są już zdecydowanie większe od Couriera i konkurują głównie z modelem Tourneo Connect.
Tourneo Courier jest dostępny w Polsce z jednym z trzech silników: testowaną jednostką benzynową 1.0 EcoBoost oraz jednym z dwóch diesli: 1.5 TDCi/75 KM lub 1.6 TDCi/95 KM. Za pierwszy z nich w wersji podstawowej trzeba zapłacić 57 072 zł (wariant Ambiente). Zakup diesla w modelu Tourneo Courier wymaga wyłożenia co najmniej 61 377 zł. Testowana topowa wersja Titanium kosztuje 66 543 zł. Minivan B-Max z podobnym wyposażeniem i tym samym silnikiem będzie ok. 400 zł droższy. Oferuje on co prawda wnętrze wykończone lepszymi materiałami, wygodniejsze wsiadanie, podobny komfort jazdy, ale za to wyraźnie słabsze możliwości przewozowe. Courier oferuje równie wysoki komfort jazdy i pewne właściwości jezdne co B-Max, dzięki czemu także może pełnić rolę małego, ale pojemnego, rodzinnego vana.
Kto testował: Przemysław Dobrosławski
Co: Ford Tourneo Courier 1.0 EcoBoost Titanium
Gdzie: Warszawa
Kiedy: 19-29.12.2014
Ile: 600 km
Dopracowane podwozie, dobre wyciszenie, elastyczny silnik, komfort jazdy, spora przestrzeń dla pasażerów jak na tak niewielkie rozmiary zewnętrzne.
Kosztowne topowe wersje, nieintuicyjna obsługa nawigacji, mały ekran systemu multimedialnego.