Ford Ka jest doskonałym przykładem tego, co może się wydarzyć na rynku w momencie wyraźnej obniżki cen samochodu. Dzięki takiemu posunięciu, ten nieco zapomniany miejski model awansował w tym roku w statystykach sprzedaży i obecnie depcze po piętach liderom rynku. A co oprócz atrakcyjnych cen ma do zaoferowania tyski Ford?
Dla nabywców samochodów w segmencie A różnica cenowa w wysokości nawet 500 zł między nowymi modelami może zdecydować o wyborze tańszej propozycji. Nie dziwi więc fakt, że obniżka cen Forda Ka o dobre kilka tysięcy złotych, która miała miejsce na początku tego roku, wyraźnie zwiększyła zainteresowanie tym maluszkiem. W zeszłym roku zarejestrowano w Polsce ledwie 113 Fordów Ka, podczas gdy w pierwszych siedmiu miesiącach tego roku były to już 994 samochody. To wynik co prawda niższy od liderów rynku (dostarczono w tym okresie 1323 szt. Pand, 1720 szt. Citigo oraz 1684 szt. modelu Up!), ale też lepszy od wszystkich trojaczków z Kolina razem wziętych czy maluchów marek koreańskich.
Mimo sześciu lat na rynku, Ford Ka nadal się nie opatrzył (zasługa niewielkiej liczby tych pojazdów na ulicach) i prezentuje się nowocześnie. Maluch Forda jest technicznie spokrewniony z produkowanymi w tym samym tyskim zakładzie Fiatem 500, Lancią Ypsilon i wycofanym z oferty Fiatem Panda II. Po wyglądzie nadwozia wielu podobieństw z włoskimi maluchami nie odkryjemy, ale za to w kabinie jest już ich sporo: począwszy od przełączników pod kierownicą, poprzez wyświetlacz komputera pokładowego, aż po charakterystyczny dla włoskiej marki zapach tworzyw. Wyraziste linie w kabinie nadal wyglądają nowocześnie. Nieco przytulności dodają wnętrzu jasne tworzywa na środkowej konsoli i kolorowe wstawki na fotelach. Kierownica ma jedynie regulację pionową, ale nie możemy narzekać na brak wygodny. Plusem są też dobrze wyprofilowane i wygodne fotele. W maluchu Forda dostrzeżemy objawy dojrzałego rynkowego stażu. Wejście USB umieszczono jakby naprędce pod środkową konsolą, komputer pokładowy ma wyświetlacz monochromatyczny niskiej rozdzielczości, a wyświetlaczy multimedialnych czy nawet nawigacji montowanej w desce rozdzielczej nie ma nawet w opcji.
Miejsca we wnętrzu Ka jest niewiele, szczególnie na szerokość. Na tylnej kanapie przewieziemy w komforcie najwyżej dwie filigranowe Azjatki. Bagażnik okazuje się względnie pojemny – 224 litry, a po opuszczeniu oparć tylnej kanapy pojemność wzrasta do 747 l.
Mieszane uczucia budzi fiatowski ośmiozaworowy silnik benzynowy 1,2 litra o mocy 69 KM. Motor ten osiąga 102 Nm przy 3000 obr./min. Operując w nim sprawnie dźwignią zmiany biegów (działa całkiem precyzyjnie), możemy wykrzesać z silnika jako takie osiągi w ruchu miejskim, a nawet poruszać się w komforcie ze stałą prędkością na drogach szybkiego ruchu. Z drugiej jednak strony, Ka zaskoczy nas łapczywością, spalając na każdych stu kilometrach od 6,8 l benzyny przy spokojnej jeździe do 7,8 l/100 km przy bardziej dynamicznej, a w trasie schodząc do poziomu ok. 5,6 l/100 km. Lepszym pomysłem byłoby zastosowanie pod maską oszczędniejszego i żwawszego silnika 1.0 EcoBoost. Na tym jednak etapie życia produktu (w przyszłym roku Ford kończy produkcję Ka) jego montaż byłby nieopłacalny, a cena modelu zapewne zaporowa.
Dobre wrażenie mały Ford robi w zakresie zestrojenia układu jezdnego. Samochód pewnie i stabilnie połyka zakręty, nie wychylając się przy tym nadmiernie, a do tego na akceptowalnym poziomie tłumi nierówności nawierzchni. Przyjemność jest tym większa, że precyzja układu kierowniczego nie odbiega od tej, do jakiej przyzwyczaiły nas większe modele Forda. W tym zakresie za małym Ka nie nadąża większość znacznie młodszych konkurentów.
Największą zaletą samochodu okazuje się jego cena. Najtańszy wariant kosztuje 27 450 zł, a prezentowany wariant Trend+ 33 650 zł (bez lakieru metalic). W tej wersji znajdziemy dodatkowo m.in. elektrycznie regulowane lusterka, ESP, klimatyzację i rozbudowany system audio z bluetooth i USB. Podobnie wyposażona Škoda Citigo z 60-konnym motorem wymaga wyłożenia co najmniej 3 tys. zł więcej.
Kto testował: Przemysław Dobrosławski
Co: Ford Ka 1.2 Trend+
Gdzie: Warszawa
Kiedy: 18.07.2014
Ile: 600 km
Nadal nowoczesna sylwetka, stabilne prowadzenie, precyzyjny układ kierowniczy, zwinność w mieście, bardzo atrakcyjne ceny, wyraźnie lepsze prowadzenie i wygodniejsze fotele niż w bliźniaczym Fiacie 500.
Ciasne wnętrze, wysokie spalanie, tylko 4-osobowe i 3-drzwiowe nadwozie w ofercie, wyraźnie mniej uroku niż w bliźniaczym Fiacie 500.