Otrzymany do testu samochód to najbogatsza wersja tego koreańskiego SUV-a segmentu B. Pojazd jest wyposażony w silnik benzynowy o pojemności 1,6 litra i mocy 128 KM, 6-biegową manualną skrzynię oraz napęd na przednią oś. Zatem sprawdźmy go.
Tivoli ma konkurować z takimi samochodami jak Nissan Juke, Renault Captur, Kia Soul, Fiat 500X, Citroën Cactus czy Opel Mokka. Ssang-
Yong z wyglądu, szczególnie przodu, przypomina mi nieodparcie innego koreańczyka bardziej znanego na naszym rynku, czyli Kię Soul. Oba samochody maja kształt kanciaka, czym wyróżniają się na tle sylwetek pozostałych aut w tej klasie.
Deska rozdzielcza Tivoli jest czytelna i ciekawie zaprojektowana. W kabinie dominują twarde plastiki, które z czasem mogą być źródłem różnego rodzaju skrzypień, typowych dla tego rodzaju wykończenia kabiny. Tivoli w wersji Sapphire jest samochodem bogato wyposażonym, jeśli chodzi o poziom cen, czym na pewno zwróci na siebie uwagę ewentualnych nabywców. W wyposażeniu znajdziemy m.in. skórzane fotele, które z przodu są podgrzewane, a kierowcy również wentylowany i z elektryczną regulacją, tylne oparcia są dzielone w proporcji 2/3. Niestety, szybko dostrzeżemy kilka istotnych wad. Fotele w zakrętach nie trzymają za dobrze, roleta szyberdachu obsługiwana jest tylko ręcznie, a obiektyw kamery cofania bardzo szybko ulega zabrudzeniu. Przez to obraz wyświetlany na ekranie na środkowej konsoli szybko staje się zamglony, a z czasem zupełnie nieczytelny. Użytkownik powinien pamiętać o przecieraniu soczewki kamery przed każdą jazdą. Ilość miejsca w środku nie jest szczególnie zadowalająca. Dla dwóch postawnych osób robi się w samochodzie dość ciasno na przednich siedzeniach, a z tyłu trzy osoby nie będą miały zbyt dużego komfortu podróżowania. Bagażnik okazuje się za to całkiem obszerny.
Silnik benzynowy o pojemności 1,6 l mimo 128 KM charakteryzuje się przeciętnym przyspieszeniem i elastycznością. Trzeba go mocno wkręcać w obroty powyżej 3500, by samochód chciał jechać. Na niskich prędkościach, jak również na jałowym biegu, samochód jest cichy i pracuje prawie bez drgań. Niestety, podróż przy wyższej prędkości, na wyższych biegach i obrotach skutkuje wysokim natężeniem drgań, jak i hałasu. Na dłuższą metę dźwięki spod maski mogą stać się męczące. Hałas silnika możemy nieco zagłuszyć całkiem udanym radiem z niezłymi głośnikami o niezłej głośności pozwalającej wyraźnie słuchać zarówno muzyki, jak i np. wiadomości.
Tivoli niespecjalnie lubi jazdę w korkach. Wówczas spalanie nie spada poniżej 9 l/100 km. Trochę lepiej jest podczas bardziej płynnej jazdy miejskiej poza godzinami szczytu. Wtedy zużycie jest na poziomie 8,0–8,5 l/100 km. Zapewne niższe spalanie uzyskalibyśmy podczas jazdy przy temperaturach dodatnich, ale i tu zaczniemy przecież używać klimatyzacji, która potrafi wydatnie wpłynąć na wzrost spalania. Jazda poza miastem też odbiega od danych producenta – najniższe zużycie, jakie zanotowaliśmy, to nie mniej niż 7,5 l/100 km. Napęd na jedną oś mimo całkiem sporego prześwitu i niezłych parametrów najazdu w testowanych warunkach nie pozwolił na testy w terenie.
Generalnie SsangYong Tivoli jest samochodem ciekawym, na pewno znajdzie chętnych do zakupu wśród użytkowników indywidualnych. W większych flotach nie widzę raczej miejsca dla tego samochodu.
Kto testował: <b>Michał Dławichowski</b> - starszy specjalista ds. logistyki i administracji TP TELTECH członek SKFS
Co: Ssang-Yong Tivoli