BMW w swojej serii 2 zastosowało kilka innowacyjnych rozwiązań, ale wciąż dominują geny samochodu z segmentu premium.
Pierwsze, co robię po wejściu do nowego samochodu, to paruję bluetootha i włączam książkę. Jestem maniakiem czytania książek. Jak nie mogę czytać, to słucham. Pod tym względem BMW serii 2 Active Tourer 218d lekko mnie zawiodło. Za każdym razem jak do niego wsiadałam, zatrzymany rozdział rozpoczynał się od początku. Jednego dnia tego samego fragmentu wysłuchałam pięć razy. Był to dzień zakupów, wizyty w aptece, w bibliotece, odbioru dziecka ze szkoły, czyli normalny, zwyczajny dzień, i ten sam fragment wciąż od początku. Irytujące.
Samochód mógłby się też szybciej rozgrzewać. Nie jest to poważny zarzut, ponieważ w czasie mojej 15-minutowej jazdy do pracy w większości samochodów zaczyna mi być ciepło, dopiero gdy wjeżdżam na firmowy parking. Sytuację w BMW ratowało błyskawiczne podgrzewanie siedzeń.
Tyle narzekań. Dalej było już tylko lepiej.
Noszę okulary i ich oprawki znajdują się w polu mojego widzenia, więc doceniam samochody, które dbają o dobrą widoczność kierowcy. Słupek przedni nie zasłaniał mi drogi podczas manewrów, a lusterka odzwierciedlały rzeczywistość. Przy moim sokolim wzroku doceniłam również mocne światła drogowe i ich intensywne doświetlenie zakrętów i stref bocznych. Wnętrze samochodu wykonane jest z wysokiej jakości materiałów ‒ w końcu wersja Luxury Line zobowiązuje! Jasna skóra pięknie rozświetlała wnętrze przestronnego, granatowego vana. No właśnie, BMW serii 2 Active Tourer jest pierwszym vanem (a właściwie minivanem) w historii BMW! I to z napędem na przednią oś! Zapewne badanie rynku wykazało, że jest na to zapotrzebowanie, ale BMW i van?
Ale wracając do wnętrza, to samochód ma genialne fotele. Oprócz odległości i wysokości, można ustawić trzymanie boczne, podparcie ud i moją ulubioną regulację lędźwiową. Siedzenia po regulacji zapewniały bardzo komfortowe podróżowanie. Trochę przeszkadzał mi słaby dostęp do schowka pod podłokietnikiem, ale myślę, że to tylko kwestia przyzwyczajenia. Lekko zwrócony w stronę kierowcy kokpit oraz łatwy i intuicyjny dostęp do pokręteł sprawiły, że nie miałam problemów z ich obsługą.
Nie udało mi się sprawdzić samochodu w trasie (wybaczcie brak informacji o spalaniu), jednak nawet krótka jazda po obwodnicy Warszawy pokazała, że auto jest dynamiczne, a automatyczna skrzynia biegów doskonale wybiera właściwy bieg. Lubię aktywny tempomat i w BMW sprawdzał się on znakomicie. Testując samochód, dużo czasu spędziłam w korkach i jeżdżąc po podmiejskich krętych drogach. Samochód doskonale trzymał się nawierzchni i pewnie pokonywał zakręty. Wyświetlane na head upie informacje o znakach przypominały, zwłaszcza w terenie zabudowanym, o ograniczeniach prędkości, gdy kusiło mocniejsze przyciśniecie pedału gazu…
BMW serii 2 Active Tourer oferuje pięć silników benzynowych, sześć diesli i jedną hybrydę. Ceny zaczynają się od 108 tys. zł. Każdy model można zamówić w jednej z czterech wersji wyposażenia.
Kiedyś zastanawiałam się, dlaczego cena końcowa każdego samochodu marki BMW aż tak bardzo różni się od ceny wyjściowej. Wyjaśniono mi, że BMW jest samochodem indywidualistów. Każdy może sobie dowolnie spersonalizować samochód. Można wybrać najsłabszy silnik i full opcje, a można wybrać najmocniejszy silnik i przysłowiowego golasa. BMW coraz bardziej rozszerza swoją ofertę, zaczyna robić samochody z napędem na przód, wprowadziło vana. Ciekawe, czym nas jeszcze zaskoczy.
Jazda BMW jest zawsze przyjemnością. Tak też było i w tym wypadku. Wersja, którą jeździłam ‒ Luxury Line wraz z doposażeniem w panoramiczny dach, automatyczną skrzynię biegów, nawigację, inne elementy podnoszące komfort i bezpieczeństwo jazdy ‒ kosztuje ponad 200 tys. zł. Trochę drogo.
Kto testował: Natasza Jarońska-Ignatiuk - kierownik ds. floty i administracji Dr Irena Eris SA, prezes SKFS
Co: BMW serii 2 Active Tourer 218d