Audi A6 - Nie tylko dla biznesmena

Nowe Audi A6 w wersji Avant to przykład solidnego inżynierskiego rzemiosła. Przekonuje perfekcyjnym dopracowaniem i praktycznością wnętrza, zachwyca trakcją i komfortem, uzależnia osiągami. Potrafi też boleśnie ukłuć cenami wyposażenia opcjonalnego – i to nawet krezusów.

W pół roku po debiucie nowego sedana A6 ofertę uzupełnia wariant kombi – Avant. Wersja ta ma stanowić w założeniu ok. 30% łącznej sprzedaży modelu A6 w Polsce. Avant równie dobrze sprawdzi się jako praktyczny samochód dla (bogatego) ojca rodziny, jak i luksusowy samochód dla menedżerów wyższego szczebla lub prezesa firmy. W dużej mierze jest to zasługa eleganckiej formy nadwozia.

Złudzenie lekkości
Styliści samochodowi od kilku lat udowadniają, że nadwozia typu kombi nie muszą wyglądać nieproporcjonalnie. Nie inaczej jest z nowym Avantem, który nie dość, że jest praktyczniejszy od sedana, to w naszej subiektywnej opinii wygląda jeszcze lepiej od niego, właśnie dzięki proporcjonalnej, przysadzistej i lekko sportowej sylwetce. Stylistyka nowego kombi ma w sobie dużo lekkości i skrzętnie ukrywa potężne rozmiary samochodu. Wymiary zewnętrzne zmieniły się minimalnie, obecnie auto ma długość 493 cm, szerokość 187 cm i wysokość 146 cm. W porównaniu z poprzednikiem (C6) wyraźnie wzrósł rozstaw osi o 7 cm – do niemal 291 cm – oraz skrócił się przedni zwis – o 8 cm. Producentowi udało się zmniejszyć też masę pojazdu w porównaniu z poprzednikiem – o ok. 70 kg, w tym karoserii o 30 kg.

Dopracowany bagażnik
Miejsca w środku nie brakuje, a wyposażenie nawet podstawowych wersji wydaje się luksusowe. W podstawowej wersji przednie fotele Audi A6 można seryjnie regulować tylko manualnie w pięciu płaszczyznach, ale na życzenie możemy zamówić je z wielopłaszczyznową regulacją elektryczną oraz funkcją wentylacji i masażu (+8,6 tys. zł). Na środkowej konsoli w oczy rzuca się monitor systemu multimedialnego MMI, który obsługuje, zależnie od wersji, nawigację, telefon, media oraz pokazuje informacje o samochodzie. W podstawowej wersji ma on 5-calowy monochromatyczny ekran, ale zdecydowanie lepiej prezentuje się w droższych wariantach z 8-calowym wyświetlaczem kolorowym. Wszystko to jednak znamy z sedana.

Nowości widzimy za oparciem tylnej kanapy, gdzie producent zaprojektował foremny bagażnik o pojemności 565 litrów i długości 118 cm. W porównaniu z poprzednim modelem, zwiększyła się szerokość przedziału bagażowego o 5 cm, do 105 cm w najwęższym miejscu. Oparcia kanapy możemy łatwo składać za pomocą dźwigni umieszczonych po obu bokach bagażnika. Wówczas uzyskamy płaską powierzchnię ładunkową i pojemność 1680 litrów, czyli niemal identyczną jak np. w BMW serii 5. W modelu Avant możemy przewozić przedmioty o maksymalnej długości 193 cm. Producent wzorowo zadbał o szereg rozwiązań ułatwiających mocowanie ładunków. Haczyki na torby, boczny pas do mocowania, wanna pod wykładziną, w której można przewozić zabrudzone przedmioty, oraz reling dachowy należą do wyposażenia seryjnego, podobnie jak cztery zaczepy, które można przesuwać w szynach wzdłuż podłogi. Opcjonalnie można zamówić np. specjalne przegrody. W zależności od wersji, A6 Avant uciągnie przyczepę hamowaną o masie od 1800 do 2100 kg. Ciekawą nowinką, znaną np. z Volkswagena Passata, jest możliwość otwierania tylnej klapy poruszając nogą pod tylnym zderzakiem. Wówczas bezdotykowe czujniki spowodują automatyczne otwarcie tylnej klapy – świetne rozwiązanie w momencie, gdy mamy ręce zajęte pakunkami i nie możemy dosięgnąć do pilota. Warunkiem jest jednak zamówienie opcji z komfortowym kluczykiem i elektrycznym otwieraniem bagażnika (+7,4 tys. zł).

Biturbo z piekła rodem
Nabywcy A6 Avant mają do wyboru dwie sześciocylindrowe jednostki benzynowe: wolnossącego 2.8 FSI/204 KM oraz turbodoładowanego 3.0 TFSI/299 KM. W przyszłości gamę benzynowych jednostek napędowych uzupełni silnik 2.0 TFSI. Polscy klienci najczęściej zamawiają warianty z silnikami wysokoprężnymi. Podstawowa jednostka 2.0 TDI ma moc 177 KM. Największą popularnością w kraju cieszy się jednak wariant 3.0 TDI, dostępny na razie w dwóch wariantach mocy: 204 i 245 KM.
W przypadku 2.8 FSI i 3.0 TDI (204 KM) możemy wybierać między napędem przednim i quattro; silniki 3.0 TFSI oraz 3.0 TDI (245 KM) łączone są z napędem na cztery koła. Warianty 2.0 TDI, 2.8 FSI oraz najsłabszy 3.0 TDI są seryjnie oferowane z manualną skrzynią biegów. Przekładnia multitronic jest oferowana dla tych jednostek z napędem przednim w opcji. Silniki 3.0 TFSI i 3.0 TDI o mocy (245 KM) są dostarczane wyłącznie z siedmiobiegową przekładnią S tronic.
Topową wersją silnikową od nowego roku będzie wysokoprężny motor V6 3.0 TDI Biturbo, z podwójnym doładowaniem, o mocy 313 KM i maksymalnym momencie obrotowym 650 Nm w zakresie 1400–2850 obr./min. Producent chwali się, że osiągi tego modelu nie odbiegają od Audi S6 poprzedniej generacji. A dodajmy, że w tamtym modelu pracuje 10-cylindrowy silnik benzynowy 5.2 litra o mocy 435 KM. Motor 3.0 TDI Biturbo przekazuje moc na koła poprzez ośmiobiegową skrzynię Tiptronic stosowaną w modelu A8. Dodatkowe wrażenie na postronnych może zrobić dźwięk, jaki będzie się wydobywał z układu wydechowego tego wariantu. Dzięki opcjonalnemu aktuatorowi dźwięku, usłyszymy złowrogi bulgot znany z benzynowych silników V8, a nie hałas poczciwego diesla. Będzie to zapewne chętnie zamawiany gadżet, bo czego się nie robi, aby zrobić wrażenie…

W statystykach niezawodności TÜV poprzedni model A6 zdecydowanie brylował w swoim segmencie. Na 100 aut trafiających do serwisów w grupie aut 2–3-letnich tylko 4,7 A-szóstek miało usterki. W przypadku Mercedesów klasy E było to 6,7%, BMW serii 5 – 7,4%, a Volvo V70 już 9,3%.

Multum opcji
Najtańsze Audi A6 Avant kosztuje 175 500 zł za wariant z motorem wysokoprężnym 2.0 TDI/177 KM i 6-biegową przekładnią manualną. Jest to o 7,8 tys. zł więcej niż zapłacimy za sedana w tej samej wersji. Przykładowo, szwedzki rywal – Volvo V70 – z dwulitrowym dieslem o mocy 163 KM kosztuje od 150 tys. zł, a odpowiednik z koncernu BMW 520d z jednostką diesla 2.0/184 KM wymaga wyłożenia 185 tys. zł. A-szóstka z trzylitrowym dieslem o mocy 245 KM kosztuje od 247 700 zł, a z motorem 3.0 TFSI 2 tys. zł więcej.
Przestudiowanie listy wyposażenia opcjonalnego w Audi A6 Avant i zrozumienie, jakie one zapewniają funkcjonalności, to lektura na dwa zimowe wieczory. W zalewie opcjonalnych elektronicznych ulepszaczy użytecznym rozwiązaniem może się okazać wyświetlacz head-up (+7,6 tys. zł), wyświetlający na przedniej szybie nie tylko dane o prędkości, ale i wskazania nawigacji i grafiki znaków drogowych mijanych przez samochód. Miejskie manewry tym 5-metrowym pojazdem ułatwią również kamery boczne. Dzięki nim, mamy możliwość uzyskania symulacji widoku znad samochodu, który jest wyświetlany na ekranie systemu MMI. Jednymi z ciekawszych rozwiązań są owoce współpracy Audi z Google, czyli nowe funkcjonalności systemu MMI. W najdroższej wersji – MMI NAVIGATION plus z MMI touch (+19,4 tys. zł) – daje on możliwość np. korzystania z Internetu i oglądania zdjęć z Google Maps. Do tego, zamiast oglądać klasyczny animowany plan ulic, mamy możliwość obserwowania zdjęć satelitarnych z Google Earth. W przyszłości system ma wyświetlać w niektórych miastach obraz rzeczywisty – prawdziwe zdjęcia z Google Street View – z naniesionymi wskazówkami, np. dotyczącymi skrętów. Możemy również skorzystać ze sterowanej głosowo funkcji wyszukiwania celów, a hotspot WLAN umożliwi pasażerom surfowanie po sieci. Topowy wariant systemu MMI nie jest jednak najdroższą opcją dostępną w samochodzie. Najwięcej zapłacimy za system audio Bang & Olufsen, złożony z 15 głośników o łącznej mocy 1200W – 33 tys. zł! Analizując listę opcji, zaskakuje fakt, że takie rozwiązania jak kamera cofania czy tempomat również wymagają dopłaty, a np. to ostatnie urządzenie znajdziemy w seryjnym wyposażeniu choćby Chevroleta Aveo.