Z logo Tesco jeździ obecnie ok. 400 samochodów osobowych i ok. 220 samochodów dostawczych. W tej pierwszej grupie znajduje się 120 dwu- i trzyletnich Opli Astra III, które zostały kupione z własnych środków. Eryk ChilmonModeli nowszej generacji, czyli Opli Astra IV, jest dwa razy więcej (250 pojazdów) i te samochody trafiły do floty Tesco na zasadzie wynajmu długoterminowego na mocy umowy z firmą LeasePlan. Nowy kontrakt podpisano w 2013 roku. Wśród samochodów osobowych jest też ok. 30 aut marki BMW i Mercedes przeznaczonych dla kadry menedżerskiej – pracowników wyższego szczebla oraz zarządu. Większość tych samochodów należy do segmentu E lub wyższego na zasadzie wynajmu długoterminowego od firmy Mercedes Benz Leasing Polska.Z kolej w grupie samochodów dostawczych floty Tesco jest 60 Iveco Daily i 160 Mercedesów Sprinter. Pojazdy te wykorzystywane są w projekcie zakupów internetowych. Samochody kupione zostały z własnych środków (po 6 miesiącach LeaseBack). Należy też wspomnieć o ok. 450 naczepach marki Krone i Shmitz, które trafiły do Tesco na zasadzie umowy leasingu finansowego z ING Lease.Tesco w największym stopniu współpracuje z firmą LeasePlan, która w 2013 roku wygrała przetarg na głównego dostawcę usługi wynajmu długoterminowego na pięciu rynkach naszego regionu – chodzi o Czechy, Słowację, Turcję, Węgry i Polskę.Monitorowanie kierowcówJak zaznaczają przedstawiciele Tesco, praca kierowców samochodów osobowych nie jest monitorowana. Polityka Samochodowa Tesco zakłada możliwość użytkowania do celów prywatnych auta służbowego za stałą miesięczną opłatą. – Jednakże wnikliwie analizowane są raporty przygotowywane przez ubezpieczyciela Link4 przy współpracy z brokerem AON dotyczącej szkodowości floty – podkreśla Wojciech Regucki, CE & fleet manager w Tesco. Szkody analizowane są ze względu na liczbę szkód spowodowanych przez jednego kierowcę, wartość wypłaty odszkodowania, a także rodzaj szkody (np. uszkodzenie tyłu poprzedzającego pojazdu, szkoda parkingowa itp.). – Po przeprowadzonych analizach dostosowujemy program szkolenia bezpiecznej jazdy, na przykład zachowanie należytej odległości od poprzedzającego samochodu – tłumaczy Regucki. Warto też wspomnieć o tym, że wyznaczone zostały dedykowane osoby do obsługi programu ubezpieczeniowego w Tesco, zarówno w zakresie codziennego serwisu, jak i w zakresie likwidacji szkód.Każdy kierowca użytkujący samochód osobowy we flocie Tesco obowiązkowo bierze udział w szkoleniu bezpiecznej jazdy sfinansowanym z funduszu prewencyjnego przyznanego przez ubezpieczyciela – Link4 (patrz: ramka „Szkolenia dla kierowców Tesco"). Ponadto Link4 sfinansował zakup 1000 odblaskowych kamizelek dla kierowców samochodów dostawczych, którzy dostarczają klientom produkty zakupione przez nich w Internecie. Dzięki temu kierowcy są bardziej widoczni i bezpieczni. – Cieszymy się, że udało nam się w sumie przeszkolić ok. 300 kierowców. Dużą wartość stanowi to, że szkolenia odbywają się w nowoczesnym ośrodku Sobiesław Zasada Centrum w Bednarach – dodaje Regucki.Projekt dot.comNależy wspomnieć, że również kierowcy samochodów dostawczych wykorzystywanych w projekcie dot.com biorą udział w szkoleniach bezpiecznej jazdy. Szkolenie jest przygotowane przez ośrodek w Bednarach i dostosowane specjalnie dla kierowców samochodów dostawczych. – Chcemy, aby nasi kierowcy byli wzorem do naśladowania na drodze. Podczas rekrutacji na stanowisko kierowcy w tym projekcie, prowadzimy specjalne egzaminy, podobne do organizowanych przez ośrodki egzaminacyjne. Bardzo duży nacisk kładziemy na kulturę jazdy, ekonomię przejazdów. Tylko niewielka część kandydatów staje się kierowcami w projekcie dot.com – zaznacza Regucki.Tesco jest w trakcie wdrożenia specjalnego projektu obniżenia szkodowości vanów dot.com. Najczęściej spotykanymi szkodami są szkody parkingowe. Wraz z Link4, a także dostawcą usługi monitorowania GPS, wprowadzany jest program, który umożliwi nagradzanie kierowców, którzy mają najmniej szkód, a ich przejazdy są najbardziej ekonomiczne, co oznacza, że zużywają najmniej paliwa i eksploatują samochody w sposób pozwalający na zaoszczędzenie kosztów związanych z serwisem. Każdy kierowca będzie miał specjalny elektroniczny klucz, którym będzie logował się do samochodu.Niezależnie, jakim samochodem będzie jechał, jego przejazd będzie sumowany do jego miesięcznego wyniku. Dzięki możliwościom systemu GPS, monitorującego praktycznie wszystkie parametry jazdy samochodem, będzie można naliczać punkty karne, np. za gwałtowne przyspieszenia, gwałtowne hamowanie, mało ekologiczną jazdę, przekroczenie dozwolonej prędkości, szkodę parkingową itp. W każdym ze sklepów, w którym znajduje się baza dot.com, zostanie zainstalowana specjalna tablica, na której kierowcy będą mogli śledzić wyniki rywalizacji. Z każdej lokalizacji kierowca z najmniejszą liczbą punktów karnych zostanie zwycięzcą rankingu i otrzyma bardzo wartościową nagrodę sfinansowaną z funduszu prewencyjnego, przyznanego przez ubezpieczyciela Link4. – Jesteśmy przekonani, że element rywalizacji, a także wartościowe nagrody przyczynią się do znacznego obniżenia zarówno szkodowości vanów, jak i bieżących kosztów związanych z zużyciem paliwa i kosztami serwisowymi – mówi Regucki.W związku z dynamicznym rozwojem projektu dot.com w najbliższych dwóch latach przewidywany jest dwukrotny wzrost liczby samochodów w projekcie. Pozostała część floty pozostanie na podobnym poziomie.Szkolenie zamiast karaniaTesco Polska wdrożyło Politykę Samochodową. Jest to element CE Polityki Samochodowej, która w 2013 roku została wdrożona w pięciu krajach – w Czechach, Turcji i w Polsce, a także na Węgrzech i Słowacji. Polityka nie zakłada karania pracowników za nadmiernie szkodową jazdę, jesteśmy przekonani, że lepszym rozwiązaniem jest udział pracowników w szkoleniach bezpiecznej jazdy lub w drugim etapie – doskonalenia swojej techniki jazdy.