Michał Zmitrowicz
związany z branżą motoryzacyjną od 2006 roku. Uczestnik międzynarodowych projektów badawczo-rozwojowych Emerald i Trustonomy w obszarze innowacyjnych metod szkoleniowych w zakresie ecodrivingu i obsługi systemów ADAS/ADS. Współinicjator projektu Ekspert Flotowy. Od 2009 roku związany ze Škoda Auto Szkoła, w której odpowiada za dział sprzedaży i wprowadzania nowych projektów szkoleniowych.
Tomasz Siwiński: Z matematyki dobry nie byłem – i nie jestem – ale tak wyliczyłem, że Škoda Auto Szkoła ma 20 lat, Ty jesteś w niej od 2009, czyli tylko pięć lat działała, kiedy nie było w strukturach Michała Zmitrowicza?
Michał Zmitrowicz: Tak, to prawda. Trafiłem do Škoda Auto Szkoła w momencie, gdy podsumowywano pięciolecie. Te pierwsze pięć lat to był szalenie ważny okres. Zbudowane zostały podstawy pod nowoczesny programowo ośrodek szkoleniowy. Nawiązano współpracę z mocnymi zagranicznymi partnerami: niemieckim ADAC i fińskim Eco Driving Center Oy. Już wtedy było wiadomo, że stawiamy na bezpieczeństwo i ekologię w postaci ecodrivingu. Jesteśmy w tym konsekwentni do dzisiaj.
Mieliśmy nowoczesne samochody Škody, dobre programy szkoleń i doświadczonych już wtedy trenerów, to był dobry fundament. Przez kolejne 15 lat układaliśmy na nim piętra. Jeszcze nie jest to drapacz chmur, ale widzę wieżowiec.
Masz do dyspozycji pięć zdań, pojedynczo złożonych, opisz nimi bezpiecznego kierowcę.
Bezpieczny kierowca to świadomy kierowca. To jedno zdanie w mojej opinii wyczerpuje temat. Ale warto je rozwinąć. Jeśli kierowca wyposażony jest w szacunek do przepisów, jest świadomy ryzyka związanego z jazdą samochodem, zna samochód, jego systemy to już bardzo dużo. Jeśli jeszcze ma umiejętności, by z nich korzystać, to zapewni bezpieczeństwo sobie i innym na drodze.
Nie grzebmy się w przeszłości. Czy współczesne samochody są bezpieczniejsze niż te produkowane 15 lat temu? Mają dziesiątki systemów, ale stały się duże, ciężkie i wysokie.
Zdecydowanie bezpieczniejsze. Na szczęście poprawa bezpieczeństwa to jeden z priorytetów rozwoju samochodów. Technologia zwiększa nie tylko bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów, ale też wszystkich, którzy znajdują się na drodze. Kierunek jest bardzo dobry. Widać to również w statystykach wypadków. Nasze szkolenia realizujemy na nowych samochodach, doskonale wyposażonych. Z jednej strony możemy pokazać nowoczesne rozwiązania a z drugiej, widzimy lukę. Kierowcy nie mają wiedzy, boją się systemów albo uczą się metodą prób i błędów. Naszym zadaniem jest oswajać technologię, zachęcić uczestników do korzystania i to jeszcze prawidłowego korzystania z systemów. A że samochody duże, ciężkie i wysokie… W głowie mam radę szwedzkich trenerów: zmniejsz prędkość. Jako społeczeństwo zdecydowanie powinniśmy wziąć sobie tę radę do serca, gabaryty samochodu nie będą nam przeszkadzać.
W latach 80. uważano, że cukier to samo zdrowie, a na szkoleniach z bezpiecznej jazdy uczono hamowania pulsacyjnego. Jak przez te wszystkie lata zmieniły się metody szkoleniowe? Czy coś, czego uczyliście, okazało się błędne?
Przygotowując programy szkoleń, opieraliśmy się na wiedzy naszych partnerów. To skróciło drogę i pozwoliło uniknąć błędów. Wspólnie dopasowaliśmy tematykę szkoleń, zakres ćwiczeń do naszej drogowej rzeczywistości. Z tych programów korzystamy do dzisiaj. Są one bazą, dodajemy do nich elementy wynikające z rozwoju m.in. technologii. Od kilku lat widzimy dużą potrzebę postawienia mocnego akcentu na tematach związanych ze stresem, agresją za kierownicą, zmęczeniem i rozproszeniem uwagi. W tej chwili to kluczowe kwestie.
Poza tym rynek szkoleń zmienia się dynamicznie. Zmieniają się oczekiwania firm, wprowadzane są nowe metody. Szkolenia na autodromie czy w ruchu rzeczywistym to standard, ale dochodzą szkolenia on-line, warsztaty, wykłady, learning czy wspierające kierowców aplikacje. Nie wszędzie jesteśmy obecni, ale dobrze, że metod jest tak wiele. Uważam, że to są ważne zagadnienia, a im częściej o nich mówimy, tym łatwiej je zaakceptować i zacząć stosować.
W firmie, w której pracujesz, masz to szczęście, że możecie szkolić też na elektrykach. Bezpieczny kierowca auta spalinowego to także bezpieczny kierowca elektryka?
Elektryki rzeczywiście są nam bliskie. Zaczęliśmy się z nimi zaprzyjaźniać już w 2019 roku, od momentu, kiedy pojawiła się Škoda Citigo-e iV. Również tutaj odwołam się do skandynawskiej recepty i, jeśli ją zastosujemy, każdy samochód sprawny technicznie będzie bezpieczny, elektryk również. Natomiast trzeba obecnie włożyć trochę wysiłku, by mieć satysfakcję z jazdy elektrykiem. Dotyczy to użytkowników, ale też firm, które implementują elektryki do flot. By osiągnąć stawiane cele, trzeba przygotować kierowców, dać im szansę na zapoznanie się z samochodami, systemami, przedstawić blaski, ale też cienie. Mamy doświadczenia, które pokazują, że firmy, które angażują się we właściwe wdrożenia, poświęcają uwagę użytkownikom, zyskują prawdziwych ambasadorów elektromobilności. W innych przypadkach, bywa różnie.
Szkolicie głównie kierowców firmowych. Czym dla nich jest szkolenie, a czym być powinno? Karą, nagrodą? Z reguły nie są na nich z własnej woli.
Tu wiele zależy od tego, jak komunikuje to firma. Są firmy, w których szkolenia, działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa są trwałym elementem kultury organizacyjnej. Realizacja szkoleń dla takich firm to koło zamachowe, rozwojowe dla firm szkoleniowych. Pracownicy chętnie uczestniczą w szkoleniach, mają dużą wiedzę, spore umiejętności, ale i rosnące oczekiwania. Indywidualizujemy te szkolenia i koncentrujemy się na konkretnych zagadnieniach. Na drugim biegunie są firmy, które działają spontanicznie, liczą, że jedno szkolenie zmieni rzeczywistość, a to tak nie działa. To proces długotrwały i wymagający ciągłego podtrzymywania ognia. Na całe szczęście widać, że większość uczestników rozumie, po co przyjeżdża na szkolenie. Świadczy o tym fakt, że bardzo często rekomendują te szkolenia swoim bliskim, którzy zapisują się na nasze szkolenia dla klientów indywidualnych. Inwestują własne pieniądze, czują że warto.
Kiedy słyszysz argument, że nie będziemy szkolić kierowców, bo jest za drogo, co odpowiadasz?
Oferta szkoleń jest na tyle szeroka, że jeśli firma szuka sposobu na poprawę bezpieczeństwa, znajdziemy finansowo dostępne rozwiązanie. Przeciętny koszt nowego samochodu w 2023 roku wynosił około 170 tys. Ceny szkoleń zaczynają się od 600 złotych, a całodniowe szkolenie z wykorzystaniem naszych samochodów to koszt 1300 złotych. To nie jest nawet 1% ceny samochodu. Szkolenie to działanie, które zwiększa szansę na ochronę pracownika i mienia. Zabezpiecza firmę przed potencjalnymi stratami również wizerunkowymi.
To budowanie poczucia bezpieczeństwa pracowników, relacji, że nam zależy, ale i wymagamy.
Pracownicy to docenią, a firma zauważy mniejsze koszty. To nie jest działanie, którego rezultaty zauważy od razu, ale konsekwencja pozwoli osiągnąć te cele.
Czy z Twojego doświadczenia, z każdego da się zrobić dobrego kierowcę, czy są osoby, które nie powinny wyjeżdżać na drogi?
Jazda samochodem nie jest dla wszystkich. Część ludzi świadomie z niej rezygnuje, a część musi do tego dojrzeć. Powody są różne. Wiek i ograniczenia fizyczne to jedne z powodów. Często występują lęki. Z drugiej strony, są osoby które nie uznają zasad, jeżdżą brawurowo i niebezpiecznie.
Z nimi jest największy problem. Jak je zdyscyplinować, nauczyć lub wykluczyć z ruchu. To wyzwanie dla państwa i firm, które mają narzędzia, by takich użytkowników monitorować i zachęcać do zmiany zachowania.
Tylko w ostatnim roku przeszkoliliśmy prawie 6 tysięcy osób. Uczestniczymy w różnych projektach szkoleniowych i widzimy, jak wiele jest do zrobienia. W ramach darmowego projektu Kurs jazdy na autostradzie szkolimy z jazdy na autostradzie. Na przykładzie tego tylko projektu widać, jak wielu kierowców nie zna zasad poruszania się po autostradzie, podejmuje ryzykowne zachowania. Wynika to z braku wiedzy i doświadczenia.
Na koniec wrócę do początku: wszystkim nam powinno zależeć, by budować świadomość wśród kierowców. Mamy wiele ośrodków, oferta szkoleń jest bardzo szeroka, nie brakuje szkoleń darmowych, można uzyskać dofinansowanie na szkolenia, ubezpieczyciele również mogą pomóc. Wiele możemy zmienić, jeśli tylko uznamy, że ten temat jest ważny i warto. Dalej rozwiązania się znajdą