To też hybryda

Juliusz Szalek

02 kwietnia 2025

Z danych GUS wynika, że ok 14% zarejestrowanych w Polsce samochodów zasilanych jest gazem LPG. Sporo. Nie każdy producent chce się jednak schylić po ten kawałek tortu. Jednym z nielicznych jest Mitsubishi.

Należałoby powiedzieć, że raczej Renault, bo Mitsubishi Colt to nic innego jak przecież Clio. A że Francuzi mają w swojej ofercie fabryczny napęd LPG, z dobrodziejstwem inwentarze ma je także Mitsubishi. Tylko w jednej wersji silnikowej, tylko z jedną skrzynią biegów i tylko w jednej wersji wyposażenia.

Mitsubishi Colt, wyposażony jest hybrydowy, czyli dwupaliwowy układ zasilania. Baza jest trzycylindrowy, turbodoładowany silnik o pojemności 1,0-litra i mocy 100 KM. Jak na miejskie auto to sporo. Przy niedużych gabarytach auta sprint spod świateł może niejednego wprawić w osłupienie, choć na papierze to wynik z cyklu tych zniechęcających. Szkoda jedynie, że auto ma 6-biegową skrzynią manualną. Automat w miejskim aucie byłby bardziej komfortowy.

Z zewnątrz Colt może się podobać. Atrakcyjne kształty, srebrne dodatki ciekawa sygnatura świateł. Nie ma się już, co nabijać z inżynierii logotypowej. Tak, Colt to jeden do jednego Clio. Tak zdecydowano i tak już jest.

Z zewnątrz Colt może się podobać. Atrakcyjne kształty, srebrne dodatki ciekawa sygnatura świateł. Nie ma się już, co nabijać z inżynierii logotypowej. Tak, Colt to jeden do jednego Clio. Tak zdecydowano i tak już jest. Podobnie jak w przypadku ASX, choć tam w wersji po liftingu pojawiło się więcej elementów odróżniających go od Captura.

Stara, dobra szkoła

Colt stworzony jest zgodnie ze stara dobrą szkołą. Dobrze się prowadzi, jest wygodny we wnętrzu. Idealny do miasta. W wersji Invite do dyspozycji jest stacja multimedialna z 7-calowym ekranem, bezprzewodowy system Android Auto lub Apple CarPlay, a także użyteczne elektroniczne dodatki: system dostępu bezkluczykowego, system głośnomówiący Bluetooth do komunikacji i obsługi smartfonu oraz ładowarkę indukcyjną.

Colt stworzony jest zgodnie ze stara dobrą szkołą. Dobrze się prowadzi, jest wygodny we wnętrzu.

Coś, co zasługuje na szczególną uwagę to jednak przycisk Perso, czyli możliwość wyłączenia wybranych systemów wspomagających jazdę. To patent Renault, który ma sprawić, że będziemy mniej poirytowani ciągłym pikaniem i brzęczeniem obowiązkowych systemów bezpieczeństwa. Perso to, bowiem w pełni personalizowany tryb, który dowolnie konfigurujemy, a później uruchamiamy jednym przyciśnięciem palca.

Tańszy i czystszy?

A co z tym napędem? LPG pozwala zapomnieć o konieczności tankowania zwykłego paliwa, bo oprócz 39-litrowego zbiornika paliwa mamy 32-litrowy zbiornik gazu. Przy założeniu, że obydwa są pełne, jadąc w optymalnych warunkach, możemy uzyskać zasięg ponad 1200 kilometrów. Jak to możliwe? Średnie spalanie gazu to ok. 7,5 litrów na sto kilometrów, średnie spalanie benzyny to z kolei niecałe 6 litrów. Oznacza to możliwość przejechania 450 km z włączoną instalacją gazową i 750 km na benzynie.

Jak przekonuje Mitsubishi to nie tylko tańsze, ale także bardziej ekologiczne rozwiązanie od czystej benzyny. Przejechanie 100 kilometrów na gazie to wydatek ok. 23 zł, na benzynie 32 zł. Spalanie LPG oznacza także niższą emisję szkodliwych związków zamiast 120 g/km jak na benzynie – 107 g/km w przypadku gazu.

LPG pozwala zapomnieć o konieczności tankowania zwykłego paliwa, bo oprócz 39-litrowego zbiornika paliwa mamy 32-litrowy zbiornik gazu. Przy założeniu, że obydwa są pełne, jadąc w optymalnych warunkach, możemy uzyskać zasięg ponad 1200 kilometrów.

Najważniejsze jednak, że przełączanie napędów dzieje się bez wiedzy i udziału kierowcy. Instalacja LPG jest tak mocno zintegrowana z samochodem, że na ekranie komputera pokładowego widzimy nie tylko zużycie paliwa lub gazu, ale także mamy wskazania zasięgu na danym paliwie.

Domyślnie system jest tak skonfigurowany, by auto jechało najczęściej na gazie. Nie traci przy tym wigoru. Komfort prowadzenia podnoszą: tempomat, automatyczna klimatyzacja, kierownica obszyta skórą syntetyczną i elektrycznie składane lusterka. O ochronę na miejskich parkingach dbają przednie i tylne czujniki parkowania oraz kamera cofania. Wersja wyróżnia się przednimi reflektorami w technologii LED, klamkami w kolorze nadwozia oraz czarnymi, lakierowanymi osłonami lusterek zewnętrznych.

Ile kosztuje hybrydowy Colt? Auto wycenione jest cennikowo na 90 990 zł, a w promocji na 89 450 zł. Biorąc pod uwagę, że konkurencji nie ma praktyczne żadnej (oprócz Dacii) oraz fakt, że auto sprawdzi się nie tylko w mieście, ale także w trasie, Colt może się okazać świetną alternatywą dla większych i droższych samochodów flotowych. Pomieści nie tylko czterech pasażerów, ale także sporo miejsca w bagażniku o pojemności 301 litrów. To tylko 90 litrów mniej od odmiany spalinowej.