Nie chciałem, ale już chcę i będę chciał kupić taki samochód… żonie. Nie. Kłamię. Chcę taki samochód kupić sobie. Mam gdzieś, że mały, pretensjonalny, niepraktyczny. Jak mówiła kiedyś moja koleżanka: „chcem to!” Ja chcem Renault Twingo RS.
51 700 zł kosztuje to małe cacko. Dla wszystkich dilerów Renault i przedstawicieli koncernu wysyłam w świat informację, że jestem gotów kupić taki samochód za 45 tys. brutto. Od razu!
Czemu nie za 51 700? Nie dlatego, że w tej cenie mogę mieć piękne Audi A6 kombi 2.5 TDI z 2005 roku, którego przebieg równy jest długości równika. Dlatego, że Twingo RS wart jest 45 tysięcy.
Chcem go po raz pierwszy
Po pierwsze trzeba sobie zostawić rezerwę budżetową na nowe felgi, które będziemy wymieniać średnio co 2–3 dni. Ale warto, bo 17-calowe lakierowane cacka w kolorze lusterek i tylnej owiewki robią piorunujące wrażenie. Po drugie w Twingo przypadkowo zamontowano kierownicę od Renault Magnum. Po trzecie sterowanie radiem z kierownicy właśnie umieszczono tak, że podczas pełnego skrętu i prawidłowego trzymania tego koła sterowego, moje palce nie przejdą między wieńcem a panelem sterowania. Po czwarte już nie ma.
Chcem go po raz drugi
Pomijając kierownicę o obwodzie studni, we wnętrzu RS-a jest wygodnie. Fotele są naprawdę dopasowane. Dość głębokie, dzięki czemu nawet krótsze niż w większych autach siedziska nie przeszkadzają. Poza tym czerwone pasy bezpieczeństwa też są fajne, bo są czerwone. Przed oczami kierowcy duży obrotomierz, co ważne, regulowany razem z kolumną kierownicy. Tam też jest czerwono, ale dopiero od 6500 obrotów. Nawet elektroniczny prędkościomierz w centralnej części deski nie razi. I dosłownie, i w przenośni.
Najważniejsza i najbardziej zaskakująca jest ilość miejsca we wnętrzu. Nad głową miejsca mam aż nadto, podobnie na nogi. Siadam z tyłu. Nie na kanapie, ale dwóch oddzielnych siedzeniach, bo Twingo to auto 4-osobowe. Dzięki długim drzwiom z zajęciem miejsca nie ma większych problemów. Jest ciasno, ale co to? Tylne fotele też są regulowane. Jeden ruch wajchą i cztery stukilowe chłopy mogą podróżować Twingo. Jest jeden warunek, że te cztery chłopy nie mogą mieć ze sobą innego bagażu niż portfel. Bagażnika wtedy nie ma. Ale po co komu bagażnik w samochodzie oznaczonym jako RS?
Wszystkim dilerom Renault wysyłam informację, że jestem gotów kupić taki samochód za 45 tys. Od razu!
Chcem go po raz trzeci
Z zewnątrz Twingo złożył mi pewną obietnicę: „Słuchaj, pojedziemy razem na dziewczyny i zawstydzimy niejednego właściciela jednoosobowej firmy tunerskiej w produkcie własnego wyrobu powstałym na bazie Golfa III, a w zamian za to raz na 100 km wypiję 9 litrów benzyny”.
Twingo RS nie zawiódł. Sportowy wydech zalotnie pomrukuje, felgi, kolor i szare wstawki magnetycznie działają na przedstawicielki płci pięknej, a 133-konny silnik 1.6 faktycznie pali nie więcej niż 9 l/100 km.
Ale najważniejsze jest co innego, a mianowicie niesamowity fun z jazdy. Momentami, po zapięciu pasów, miałem wrażenie, że to odrzutowy tornister z podwoziem gokarta. Dzięki szerokim oponom i odpowiedniemu rozstawowi kół Twingo dobrze się trzyma drogi, pod jednym wszakże warunkiem, że ta droga jest płaska i równa. Na koleinach i nierównościach niski skok zawieszenia sprawia, że Twingo nie zawsze trzyma kontakt z nawierzchnią.
Przy masie niewiele ponad 1000 kg, pod warunkiem niezasiadania w środku stukilowych pasażerów, bardzo dobrze spisują się hamulce, na obu osiach tarczowe. Dobrze zestopniowana jest też skrzynia biegów, a charakterystyka 16-zaworowego silnika sprawia, że najbardziej żwawe Renault jest przy prędkości obrotowej 4500 obrotów i wyżej.
Chcecie go?
Twingo w wersji Renault Sport nie jest autem flotowym, ale jest dobrą alternatywą dla wszystkich, którzy szukają do firm samochodów nietuzinkowych, za którymi przechodnie będą się oglądać. Twingo to doskonały nośnik reklamowy i alternatywa dla droższych konkurentów jak Abarth 500 czy Mini. Jeżeli zapytacie mnie, czy jako auto służbowe wolę Renault Twingo, czy Aurisa, Clio bądź Corsę, to ja wybieram Twingo. W końcu za 45 tysięcy… przepraszam 51 700 zł.
Kto testował: Tomasz Siwiński
Co: Renault Twingo RS
Gdzie: Rzeszów
Kiedy: 8 VIII 2009
Ile: 2200 km