Renault Kangoo - Dla firmy, dla rodziny

23 lutego 2015

Renault Kangoo drugiej generacji nie jest już rynkowym młodzieniaszkiem, ponieważ pojawił się na rynku w 2008 roku. Przed rokiem samochód przeszedł znaczącą modernizacje, która, co ważne, nie ograniczyła się jedynie do zmian w stylistyce nadwozia.

Odmłodzone Renault Kangoo ma trudniejszy żywot rynkowy niż wcześniejsze wersje za sprawą zdecydowanie większej konkurencji, w tym spokrewnionych technicznie modeli, tj. Mercedesa Citan i Dacii Dokker. Oprócz zmian w modelu, producent wprowadza też ciekawsze wersje wyposażeniowe jak testowany wariant Extrem.
Nie ma co ukrywać – trudno o bardziej opatrzone nadwozie niż Renault Kangoo drugiej generacji. Różnice między nowszym modelem a tym przed modernizacją są jednak dobrze widoczne. W nowszym modelu zastosowano, zależnie od poziomu wyposażenia, reflektory podkreślone czarnymi wstawkami kloszy, zmieniono przedni grill, kształt lusterek wstecznych i tylnych świateł. Wraz z debiutem modelu po facelifringu w ofercie pojawiła się bardziej atrakcyjna wizualnie wersja Extrem, która zastępuje Privilege. Wyposażono ją w dwukolorowy zderzak z ciemnoszarą wkładką pośrodku, aluminiowe obręcze kół 15”, przyciemniane boczne tylne szyby, szare obudowy lusterek, relingi dachowe oraz boczne naklejki z nazwą wersji.
We wnętrzu producent postanowił zmienić środkową konsolę, wzbogacając ją o panel w błyszczącym czarnym kolorze (w bogatszych wersjach) oraz montując nową, znacznie poręczniejszą kierownicę z modelu Scénic. Nowością jest system multimedialny R-LINK z wbudowanym systemem nawigacji TomTom (wymaga dopłaty 3 tys. zł w każdej wersji). Możemy więc, po krótkiej wprawie, wydawać polecenia głosowe, odczytywać przez system pocztę elektroniczną czy dostawać ostrzeżenia o niebezpiecznych strefach. Zamontowanie tego systemu wymagało zmiany gamy dostępnych radioodbiorników. W zestawie zegarów standardem każdej wersji stał się wskaźnik zmiany biegów.
Przy komplecie pasażerów dysponujemy w Kangoo jeszcze bagażnikiem o pojemności 660 litrów, jednak trzeba uważać, aby nie przeciążyć auta, gdyż ładowność to raptem 514 kg. Po bardzo łatwym złożeniu na płasko kanapy drugiego rzędu, bagażnik powiększa się do 2666 litrów. Nowinką jest możliwość składania oparcia fotela pasażera pierwszego rzędu, dzięki czemu możemy swobodnie przewozić przedmioty o długości 250 cm.
Moda na downsizing dotarła również do Kangoo, w którym podstawową jednostką napędową stał się turbodoładowany silnik benzynowy Energy TCe 115. Osiąga on maksymalną moc 115 KM, a moment obrotowy 190 Nm w zakresie 2000 do 4000 obr./min. Wariant Extrem jest jednak napędzany wyłącznie sprawdzonym dieslem 1.5 dCi o mocy 109 KM, który osiąga maksymalny moment obrotowy 240 Nm przy 2000 obr./min. Jednostka ta sprawdza się pod maską Kangoo bardzo dobrze zapewniając niezłe osiągi i elastyczność, nawet podczas jazdy z dużym obciążeniem. Do tego zadowala się bardzo niskim spalaniem, które w mieście nie przekraczało 6,5 l/100 km i 5 l/100 km w trasie. Silnik ma jednak spory potencjał do jazdy o kropelce, ponieważ na dystansie 50 km udało nam się zejść do średniego spalania na poziomie 3,3 l na setkę. Istotną zmianą w Kangoo jest wydłużenie okresów międzyprzeglądowych dla wszystkich silników dCi do dwóch lat lub 40 000 km (poprzednio: 2 lata/30 000 km).
Podstawowa wersja osobowa Kangoo Oasis z silnikiem TCe 115 startuje od 68 600 zł, jednak ma ona wyposażenie bardzo skromne. Niezbędne w aucie firmowym radio z bluetooth i klimatyzacja są oferowane w pakiecie za 2990 zł. Testowany wariant Extrem to już koszt 81 650 zł, ale standardem są już te elementy oraz np. półki pod sufitem, metalowa osłona podwozia czy felgi aluminiowe. Dopłaty wymaga np. dach panoramiczny (z przodu dwuczęściowy uchylny, z tyłu stały) – 2120 zł. W każdej wersji opcją są nadal boczne i kurtynowe poduszki powietrzne, ESP czy system wspomagania ruszania pod górę.