Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
MAN 2025

Ford Edge - SUV zza oceanu

Ford uzupełnił niedawno europejską gamę aut terenowo-rekreacyjnych o model klasy średniej Edge. Rynkowa nowość oferuje wiele rozwiązań, których oczekują nabywcy głównie za oceanem, ale w naszym odczuciu spodobają się one również użytkownikom na Starym Kontynencie.

Pierwsza generacja Forda Edge weszła do produkcji w 2006 roku. Model ten był oferowany na rynku amerykańskim i nigdy nie trafił do Europy. Dopiero druga generacja tego modelu, zaprezentowana w 2014 roku, miała powalczyć o nabywców również na Starym Kontynencie. Edge to największy SUV w europejskiej gamie, choć w Stanach Zjednoczonych Ford oferuje aż trzy jeszcze większe modele ‒ Flex, Explorer oraz Expedition. Rynkowa nowość ma niemal 481 cm długości i 198 cm szerokości. Rozstaw osi ‒ 285 cm ‒ również jest jednym z większych w segmencie D-SUV. Duże rozmiary optycznie maskują całkiem przyzwoity prześwit ‒ 19,3 cm. Nadwozie premierowego Forda może się podobać, budząc skojarzenia z nowoczesnymi amerykańskimi SUV-ami, jakie przewijają się w najnowszych filmach z Hollywood. Jest ono masywne, rasowe i z pewnością wygląda męsko.

Imponująca przestrzeń
Nowość Forda może zachwycić swoją praktycznością i obszernością wnętrza. W kabinie nie brakuje schowków, w które włożymy nawet 2-litrowe butelki (np. w podłokietniku). Edge oferuje zbliżoną do konkurentów ilość miejsca dla pasażerów pierwszego rzędu, ale w przypadku przestrzeni oferowanej dla osób siedzących z tyłu deklasuje wszystkich rynkowych rywali. Oparcia tylnej kanapy możemy dodatkowo pochylać. Nie mamy też zastrzeżeń do ergonomii deski rozdzielczej, jakości montażu oraz wygody foteli. Nowy Ford oferuje jedną z największych w segmencie przestrzeni ładunkowych. Za tylną kanapą mamy do dyspozycji 602 l (do wysokości okien), a po złożeniu na płasko oparć ‒ 1847 l.
W nowym modelu Edge nie spodobała nam się jakość tworzywa, z jakiego wykonano obudowę środkowej konsoli oraz pokrywę zamykanego schowka na górnej połaci deski rozdzielczej. Drugim minusem jest wygoda i intuicyjność obsługi systemu multimedialnego Ford SYNC 2 z 8-calowym wyświetlaczem. Ustawienie nawigacji to droga przez mękę, a trafienie w wirtualne niewielkie przyciski wymaga wprawy oraz odwrócenia uwagi od sytuacji na drodze na dłuższą chwilę. W urządzeniu zewnętrznym Tom Tom za 200 zł ustawimy nawigację w znacznie prostszy sposób i znacznie szybciej. Co ciekawe, w oferowanym w Stanach Zjednoczonych modelu Edge jest już dostępny następca tego systemu ‒ Ford SYNC 3.

Tylko diesle
Edge jest dostępny na rynku polskim wyłącznie z silnikiem Diesla 2.0 TDCi w dwóch wariantach mocy: 180 KM (400 Nm) lub Twin-Turbo 210 KM (450 Nm). Słabszy wariant przenosi moment obrotowy na koła poprzez 6-biegową skrzynię manualną, a mocniejszy wyłącznie poprzez skrzynię automatyczną PowerShift. Wszystkie SUV-y Forda mają napęd na cztery koła AWD. Za oceanem dostaniemy model Edge np. z 3,5-litrowym silnikiem benzynowym V6 o mocy 280 KM oraz 2,7-litrowym dieslem V6 o mocy 315 KM. Przy próbach szybszej jazdy Edge z 2-litrowym dieslem wydaje się nieco ospały, ale liczby mówią zupełnie coś innego. Czas rozpędzania od 0 do 100 km/h trwa 10 sekund w wersji 180-konnej, a w mocniejszej Twin-Turbo pół sekundy szybciej.
Komfortowe zestrojenie zawieszenia modelu Edge spodoba się wielu użytkownikom. Masę niemal dwóch ton zaczynamy wyraźniej odczuwać w momencie ostrzejszego pokonywania zakrętów. Wówczas wysokie nadwozie ulega znacznemu wychyleniu. Mimo to samochód nad wyraz dobrze radzi sobie z prawami fizyki, prowadzi się pewnie i przewidywalnie podczas jazdy po łukach drogi. W czuciu samochodu wyraźnie pomaga wysoka precyzja pracy układu kierowniczego.

Ford Edge imponuje obszernością wnętrza, liczbą pojemnych schowków oraz ogromnym bagażnikiem. W tej mierze nie jest mu w stanie dorównać żaden rynkowy rywal.

Wysokie ceny
Rywalami dla modelu Edge są m.in. Kia Sorento, Mitsubishi Outlander oraz Volvo XC60. Wszystkie te modele oferowane są w większej niż Ford liczbie wersji silnikowych oraz startują z niższego pułapu cenowego. Model Edge kosztuje co najmniej 166,6 tys. zł za wersję Trend wyposażoną m.in. w klimatyzację automatyczną, radioodtwarzacz CD/MP3 z Ford SYNC 2 i 8-calowym wyświetlaczem, kamerę ułatwiającą parkowanie tyłem, tempomat, system utrzymania pasa ruchu czy 19-calowe felgi aluminiowe. W wersji Titanum (od 182,9 tys. zł) dodatkowo znajdziemy m.in. nawigację, czujniki parkowania, podgrzewane fotele i kierownicę oraz drzwi bagażnika otwierane elektrycznie. Najwyższa wersja Sport (od 188,5 tys. zł) oferuje również bardziej sportowe akcenty stylistyki nadwozia, adaptacyjny układ kierowniczy, zawieszenie sportowe oraz 20-calowe obręcze ze stopów lekkich.
Ford Edge imponuje obszernością wnętrza, liczbą pojemnych schowków oraz ogromnym bagażnikiem. W tej mierze nie jest mu w stanie dorównać żaden rynkowy rywal. Ponadto prowadzi się nad wyraz pewnie i komfortowo oraz nie notuje żadnych poważniejszych wpadek w innych wymiarach. Z tego względu nowość Forda wyrosła na jedną z ciekawszych propozycji rynkowych w segmencie D-SUV.

Kto testował: Przemysław Dobrosławski

Co: Ford Edge 2.0 TDCi Titanium AWD

Gdzie: Pułtusk

Kiedy: 7‒9.06.2016

Ile: 200 km

Bardzo obszerne wnętrze, pojemne schowki i bagażnik, dobre wyciszenie, komfortowe tłumienie nierówności.  

Zagmatwana obsługa ekranu multimedialnego i ustawień nawigacji, ograniczona liczba wersji silnikowych.

Przeczytaj również
Popularne