Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
FED 2025

Ford B-Max - Sprytny minivan

B-Max to z pewnością najbardziej zaawansowany technologicznie minivan w segmencie B. Zawdzięcza to niezwykle nowatorskiemu pomysłowi na dostęp do wnętrza, dzięki któremu ten miejski maluch stał się lata świetlne bardziej funkcjonalny od swoich rywali. Ale czy to jedyna przewaga małego Forda nad konkurencją?

Na coraz ciaśniejszych ulicach europejskich miast najlepiej sprawdzają się niewielkie samochody. Ten truizm boleśnie odczuwa tysiące kierowców większych pojazdów, którzy codziennie próbują sprytnie przejechać ciasnymi ulicami miast lub bezproblemowo na nich zaparkować. Oczywiście, mogliby oni kupić mały pojazd, ale nie chcą rezygnować z przestronności i funkcjonalności, jaką dają większe samochody. Tak zrodziła się idea miejskich minivanów, które dzięki wysokim nadwoziom i sprytnej aranżacji wnętrza nie odbiegają możliwościami przewozowymi od wielu o segment większych aut kompaktowych. Tego rodzaju konstrukcje z początku opornie przebijały się do świadomości kierowców, ale obecnie zyskują coraz większą popularność w całej Europie.

Witaj w rodzinie!
Po sukcesach rynkowych vanów Forda w klasie średniej i segmencie C producent postanowił szerzej zaistnieć grupie rodzinnych aut miejskich. B-Max to już piąty i najmniejszy van w europejskiej ofercie Forda. Przypomnijmy, że w klasie średniej Ford ma dwóch reprezentantów – Galaxy oraz S-Maxa – a w klasie niższej-średniej – C-Maxa i Grand C-Maxa. Producent ocenia, że aż 40% nabywców B-Maxa przesiądzie się do tego samochodu z większych, używanych do tej pory, pojazdów. B-Max będzie jednym z trzech modeli osobowych Forda oferowanych w segmencie B. Oprócz znanej Fiesty, z czasem dołączy jeszcze crossover Ecosport. Zarówno B-Max, jak i Ecosport można nazwać pośrednimi następcami Fusiona.
Minivan Forda powstał w oparciu o płytę podłogową Fiesty i wizualnie przypomina pomniejszonego C-Maxa (jest krótszy o dokładnie 30 cm). B-Max ma długość 408 cm i wysokość 158 cm. W nadwoziu konsekwentnie rozwijana jest stylistyka kinetic-design, dzięki której jest ono miłe dla oka i pełne dynamiki.

System łatwego dostępu do wnętrza opracowany przez Forda może znaleźć wielu naśladowców, jeśli rozwiązania konkurencji nie będą się kłócić z licznymi patentami amerykańskiej marki.


Siła oryginalności
Ford w modelu B-Max postawił na nowatorstwo, konstruując w sposób niezwykle pomysłowy dostęp do kabiny. Przednie drzwi otwierają się tradycyjnie, drzwi drugiego rzędu są przesuwne. Okazuje się, że… nie ma środkowego słupka. W ten sposób uzyskujemy swobodny dostęp do kabiny na szerokości 155 cm! Jest to niezwykle wygodna funkcjonalność, zarówno dla pasażerów, jak i przy załadunku przedmiotów. Z powodu braku słupka pasy bezpieczeństwa, podobnie jak w kabrioletach, zintegrowano z przednimi fotelami. Najtrudniejszym elementem było takie skonstruowanie nadwozia, aby pojazd zachował odpowiednią sztywność. Samochód nie wyzbył się więc środkowego słupka, a jedynie ukryto go w drzwiach pojazdu, przez co są one masywniejsze i cięższe niż w innych samochodach. Po zamknięciu drzwi ryglują się one odpowiednimi mechanizmami w progu i dachu, a pojazd zyskuje sztywność jak w klasycznych konstrukcjach. System opracowany przez Forda może więc znaleźć naśladowców, jeśli rozwiązania konkurencji nie będą się kłócić z licznymi patentami amerykańskiej marki.

(Nie)typowy Ford
Styl wnętrza jest nam doskonale znany z innych modeli Forda. Deska rozdzielcza sprawia zresztą wrażenie żywcem wyjętej z Forda Fiesty, ale różni się od niej m.in. detalami środkowej konsoli czy kształtem nawiewów. Ford nie uległ modzie na coraz większe dotykowe wyświetlacze systemów multimedialnych i zamontował mały, kolorowy ekran osadzony głęboko na środkowej konsoli. Odczytamy z niego m.in. informacje o aktualnie odtwarzanej muzyce oraz zobaczymy obraz z kamery cofania. Tak jak w Fieście, obsługa wielu drobnych przycisków na środkowej konsoli wymaga jednak precyzji i przyzwyczajenia. Dla wielu użytkowników udogodnieniem może być system Ford Sync, w ramach którego, po podłączeniu komórki lub odtwarzacza poprzez bluetooth lub USB, jest możliwe komunikowanie się z nimi głosowo. Przydatną funkcją może być np. głosowe odczytywanie przez system wiadomości SMS.
Jakość użytych materiałów we wnętrzu i ich montaż są bez zarzutu. Dobrze wyprofilowane fotele mogą się okazać wygodne, ale wyłącznie dla mniejszych pasażerów. Dla roślejszych osób okażą się za wąskie, a siedziska za krótkie. Miejsca we wnętrzu nad głowami i na nogi pasażerów jest aż nadto, jednak w drugim rzędzie trzem pasażerom będzie ciasno. Nieco przestrzeni odbiera złożona konstrukcja bocznych drzwi ze schowanymi w nich słupkami. Przy komplecie pasażerów mamy jeszcze do dyspozycji bagażnik o pojemności 326 litrów (wg VDA). Po złożeniu foteli drugiego rzędu powiększa się on do 1293 litrów. Seryjna pokrywa w bagażniku, pod którą mieści się dodatkowy schowek, sprawia, że możemy uzyskać płaską powierzchnię po złożeniu oparć kanapy w drugim rzędzie. W tym minivanie możemy też przewozić przedmioty o długości nawet 235 cm, jeśli złożymy oparcie fotela w pierwszym rzędzie. Składany fotel jest standardem we wszystkich wersjach wyposażeniowych.

Moc wariantów
B-Max jest oferowany w Polsce w sześciu wariantach silnikowych, w tym czterech benzynowych. Najtańszy motor 1.4 Duratec ma moc 90 KM, ale – według importera – największą popularnością ma się cieszyć w Polsce silnik 3-cylindrowy 1.0 Ecoboost dostępny w dwóch wariantach mocy 100 lub 120 KM. Jeszcze lepsze osiągi ma zapewniać jednostka 1.6 Duratec o mocy 105 KM, która jako jedyna jest dostępna z automatyczną dwusprzęgłową skrzynią biegów. Pozostałe warianty korzystają wyłącznie z manualnych 5-biegowych przekładni. Ford oferuje swojego minivana również z dieslami: 1.5 TDCi/75 KM i 1.6 TDCi/95 KM.
Do jazd testowych użyczono nam wariant z najsłabszym benzynowym silnikiem 1/4/90 KM. Zważywszy na masę samochodu – 1200 kg, nie licząc pasażerów – B-Max z tym motorem sprawdzi się co najwyżej w nieśpiesznej jeździe miejskiej. Silnik Forda osiąga maksymalny moment obrotowy 128 Nm przy 3500 obrotach na minutę i w praktyce, aby jako tako przyśpieszać, konieczne jest ciągłe wkręcanie się w górne rejestry obrotomierza. Przy ok. 90 km/h zaczynamy odruchowo szukać szóstego biegu, którego w tym samochodzie nie ma. Możemy oczywiście zapomnieć o wyprzedzaniu na trasie, zwłaszcza gdy wieziemy więcej niż dwóch pasażerów. W warunkach miejskich B-Max zużywał ok. 8,7 l benzyny na 100 km przy spokojnej jeździe i ok. 9,6 l/100 km przy dynamicznej. W trasie Ford z najsłabszym silnikiem zadowalał się spalaniem na poziomie 6,3 l/100 km.
Mały Ford z pewnością wyróżnia się w segmencie minivanów pewnym prowadzeniem oraz komfortem resorowania. Filtrowanie nawet krótkich nierówności dróg odbywa się poprawnie, a z zawieszenia nie dobiegają żadne dokuczliwe łomoty. Układ kierowniczy okazuje się nad wyraz precyzyjny, podobnie jak skoki lewarka wygodnie położonej dźwigni zmiany biegów.

Innowacyjność kosztuje
Najtańszy model 1.4/90 KM w wersji Ambiente kosztuje 58 900 zł. Gdy dołożymy 1100 zł, możemy już się cieszyć z posiadania wersji 1.0/100 KM. Konkurencyjnego Opla Merivę 1.4/100 KM wyceniono na 59 750 zł, jednak w promocji możemy go nabyć nawet 2500 zł taniej. Wyraźnie tańszy jest również Citroën C3 Picasso 1.4 VTi/95 KM, który oficjalnie kosztuje 56 600 zł, ale w promocji możemy go nabyć za cenę niższą o 13 tys. zł. Najtańsza w rynkowej ofercie minivanów jest Kia Venga, za którą z silnikiem 1.4/90 KM trzeba wyłożyć 43 490 zł. Model ten nie oferuje takiej funkcjonalności wnętrza jak wcześniej wymienione minivany. W wyposażeniu podstawowego wariantu B-Maxa znajdziemy m.in.: ESP, komplet poduszek i kurtyn powietrznych oraz poduszkę kolanową kierowcy, elektrycznie regulowane lusterka i wszystkie szyby, fotel regulowany na wysokość, radioodtwarzacz CD mp3 z USB czy prozaiczny, ale przydatny, układ monitorowania ciśnienia w ogumieniu. W wersji Trend (ceny od 63 400 zł) Ford doposażył minivana dodatkowo w klimatyzację manualną, komputer pokładowy, światła przeciwmgielne czy schowek na okulary w podsufitce. To prawdopodobnie ta wersja będzie się cieszyć największym wzięciem wśród polskich nabywców. Podstawowy model z silnikiem wysokoprężnym kosztuje 67 400 zł (1.5 TDCi/75 KM). Topowy w ofercie model 1.6TDCi Titanum X to wydatek już 85 100 zł. Opcjonalnie do większości wersji możemy dokupić system zapobiegający kolizjom przy małych prędkościach (+1600 zł), jak również panoramiczny, nieotwierany szklany dach (+2900 zł).

Kto testował: Przemysław Dobrosławski

Co: Ford B-Max 1.4 Titanum

Gdzie: Warszawa

Kiedy: 5.10.2012

Ile: 500 km

Genialnie łatwy dostęp do wnętrza, bardzo funkcjonalna kabina, pewne prowadzenie.

Wysokie ceny, dychawiczny silnik 1.4, wysokie spalanie silnika.

Przeczytaj również
Popularne