Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Trends

Absurd wart pokochania

Volvo EX40 Performance Black Edition

Mówi się, że elektryk przerobiony z samochodu spalinowego nie jest tak przestronny w środku, wydajny na drodze i technologicznie zaawansowany. To nieprawda. Przejedźcie się Volvo EX40, a przekonacie się, że to jeden z lepszych samochodów na rynku.

Jego historia jak na cykl życia motoryzacyjnego produktu jest dość długa. Zresztą Volvo przyzwyczaiło nas do długodystansowych modeli. Przykład? XC90 z taśmy produkcyjnej zjeżdżało przez długie 14 lat i nikomu to nie przeszkadzało, a jego drugiemu wcieleniu już stuknęło 11 lat.

EX40 zadebiutowało w 2017 roku, choć wtedy nazywało się jeszcze XC40. Było na swój sposób przełomowe, bo po raz pierwszy Volvo zbudowało kompaktowego SUV-a. Auto było najmniejsze i zarazem najtańsze w ofercie, plasując się poniżej XC60 i wspomnianego XC90.

Zbudowane zostało na nowej, modułowej płycie podłogowej CMA, na której oparte zostały także inne kompaktowe modele koncernu Geely. No właśnie chińskiego Geely, bo XC40 było drugim modelem zbudowanym pod rządami nowego właściciela (Od 20120 Volvo należy do koncernu Geely). XC40 to zatem brat bliźniak m.in. Geely Xingyue, Lynk & Co 01 i bliski krewny Polestara 2.

Pierwsze w historii

Platforma CMA pozwoliła wygospodarować obszerny rozstaw osi przy relatywnie niewielkiej długości nadwozia, co przełożyło się na przestrzeń w kabinie. Co jednak najważniejsze umożliwiała zastosowanie napędu spalinowego i to zarówno benzynowego, jak i wysokoprężnego oraz elektrycznego. Nie minęły dwa lata, gdy na rynek trafiła właśnie taka odmiana XC40. Elektryk otrzymał nazwę Recharge. Był niezwykle dynamiczny, wygodny, komfortowy no i świetnie wykonany. Najważniejsze jednak to, że wraz z tym modelem Volvo weszło w świat elektrycznej motoryzacji. XC40 Recharge było pierwszym całkowicie elektrycznym autem w historii firmy.

Dzisiejsze EX40 to nic innego jak nieco odświeżone faceliftingiem i zaktualizowane cyfrowo XC40 Recharge ze zmienioną w 2024 nazwą, zgodnie z nową nomenklaturą Volvo dla samochodów elektrycznych. Co ciekawe XC40 nadal jest w ofercie, ale już tylko jako miękka hybryda.

Platforma, napęd a co najważniejsze, jakość wnętrza pozostały bez zmian. I to najlepsza wiadomość. Bo to świetny przykład, że nowe może być wrogiem starszego. Inaczej jak w mniejszym EX30 materiały są tutaj znacznie przyjemniejsze, pozycja za kierownicą znacznie wygodniejsza a jazda znacznie bardziej komfortowa. Jak to możliwe?

 

Absurdalne osiągi

Do testów trafiła bezkompromisowa wersja Volvo – EX40 Performance Black Edition. Co to oznacza? Dwa silniki, napęd na cztery koła, 442 KM, 670 Nm i przyspieszenie do setki w 4,6 sekundy. Czy takie osiągi są potrzebne w kompaktowym aucie? Absolutnie nie, ale przyspieszenie daje niesamowitą frajdę z jazdy… przez pierwszy tydzień. Później niewielu kierowców będzie z tej katapulty korzystało. Znacznie ważniejsze niż przyspieszenie staną się wtedy bardziej prozaiczne rzeczy. Przestronne wnętrze, duży bagażnik, jakościowe materiały we wnętrzu i świetne prowadzenie. Volvo w EX40 w każdej z tych kategorii bryluje.

Auto ma 4,4 m długości a rozstaw osi to 2,7 m. Mimo tego we wnętrzu udało się wygospodarować sporo przestrzeni dla kierowcy. Także wysokiego, mam 198 cm i mieszczę się tutaj komfortowo zarówno z przodu, jak i na tylnej kanapie. A na dodatek udało się znaleźć miejsca na 410 litrowy bagażnik. Mało? No to jest też frunk i to całkiem pojemny, bo 31-litrowy, czyli w sam raz na przewody do ładowania.

Fotele są wygodne, oparcia wysokie a siedziska wystarczająco długie, choć w pierwszej chwili nieco twarde. Lubię to jednak w Volvo, bo po kilkudziesięciu kilometrach, nie mówiąc już o dłuższych trasach, wysiądziesz z tego auta jak nowo narodzony. To trochę jak z domowymi materacami. Im twardsze, tym zdrowsze.

Lekki oldschool

Równie ważne co fotele jest tutaj wykończenie wnętrza i jakość materiałów. Owszem, deska zaprojektowana jest w nieco już oldschoolowy sposób, z tradycyjnym wyświetlaczem na środku i wlotami powietrza po bokach, ale wszystko jest przyjemne w dotyku i świetnie spasowane. Co więcej, każdy schowek wyłożony jest miękkim materiałem, a boczki w drzwiach mają sporo miłego materiału. Nie znajdziemy tego niestety w nowszym EX30.

Na uwagę zasługuje też detale. Zamiast wszechobecnego oświetlanie ambient w postaci LED w EX40 zastosowana świecące panele na całej desce rozdzielczej. Rozwiązanie jest bardziej subtelne no i nietypowe. Jak komuś przeszkadza, choć łatwo się do niego przyzwyczaić, można to wszystko wyłączyć. Tylne zagłówki można złożyć elektrycznie. Wystarczy użyć dotykowego wyświetlacza. To właśnie on stanowi centrum zarządzania wieloma funkcjami samochodu oraz ustawieniami systemów bezpieczeństwa. Owszem, brakuje przycisków szybkiego dostępu do np. ustawień klimatyzacji czy nawiewu, pokrętło do regulacji głośności nadal stawia zbyt słaby opór, przez co można czasami ogłuchnąć, ale obsługa jest intuicyjna i czytelna. Trzeba się jedynie trochę naklikać. Można też korzystać z usług Googla, bo Volvo jako jedna z nielicznych firm motoryzacyjnych oparła swój system właśnie na tej platformie.

Trochę mało

Najważniejsza w tym aucie to jednak frajda z jazdy. I jak już ustaliliśmy, z absurdalnego przyspieszenia korzystać będziemy przez pierwszy tydzień. Później zaczniemy zwracać uwagę na zużycie energii, bo to jest równie absurdalne. Nie trudno osiągnąć poziom powyżej 30 kWh na sto kilometrów. Trzeba się trochę postarać, by zejść do 20. Obietnica producenta 17 kWh dla mnie okazała się nieosiągalna, o 12 kWh w mieście nie wspominając. To jedyna poważna skaza w tym samochodzie. Bo z deklarowanych 718 kilometrów zasięg topnieje do 350-400. To i tak niezła średnia, jak na elektryki, ale bateria o pojemności 82 kWh (79 netto) obiecuje znacznie więcej.

 

Na szczęście Volvo można ładować na szybkich stacjach. Prądem AC maksymalnie 11 kW, a DC to już 205. Wystarczająco zarówno na miejskie użycie auta, jak i autostradowe wypady. Wystarczy bowiem 28 minut, by uzupełnić prąd w przedziale od 10 do 80 proc. pojemności baterii. I akurat w tym producent się nie myli.

Naszym zdaniem

Pierwszy elektryk Volvo mimo lat nadal się broni. W wielu elementach jest lepszy od nowszego i nowocześniejszego EX30. Specjalna odmiana Black Edition to próba przyciągnięcia uwagi do tego modelu, jednak chyba nie trzeba specjalnie kombinować. Wystarczają aktualizacje oprogramowania, które, jak można czasami przeczytać, płatają figle. Podczas naszego testu system działał jednak poprawnie, nie zawieszał się ani nie wymagał resetu. I to jest chyba największa zasługa technologii. „Stare” auto nadal może być nowoczesne.

 

Dzięki OTA.

Jedyne co można by zaktualizować to cena. Choć ta startuje od 230 tys. zł, wersja testowa XC40 grubo przekracza 300 tys. zł. To sporo jak na kompaktowego crossovery. No ale nie trzeba od razu kupować wersji z dwoma silnikami. Wystarczy Single Motor — słabsza, o mocy 238 KM, napędzana na jedną oś za pomocą jednego silnika elektrycznego.

Chiński właściciel to chyba najlepsze co mogło się Volvo przytrafić. Marka osiąga rekordy sprzedaży, samochody są atrakcyjne i nowoczesne a gama cały czas się rozrasta. Dobrze, że nie rezygnuje się też ze sprawdzonych konstrukcji. EX40 jest bez wątpienia jedną z nich.

Volvo EX40 Performacje Black Edition

Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi w mm

4440/1873/1647/2702

Masa własna/dopuszczalna w kg

2170 /2650

Średnica zawracania między krawężnikami w m

11,8

Silnik

dwa silniki elektryczne przy osiach (150 i 258 KM), moc systemowa 442 KM

Poj. Baterii

82 kWh, 79 kWh netto

Maksymalny moment obr. przy obr/min.

670 Nm

Prędkość maksymalna w km/h

180

Przyśpieszenie 0-100 km/h

4,6

Średnie zużycie energii wg WLTP na 100 km

17,6 – 12,7 kWh/100 km

Cena wersji podstawowej w zł

230 900

Cena wersji testowanej w zł

319 900

Kto testował: Juliusz Szalek

Co: Volvo EX40 Performance Black Edition

Gdzie: Warszawa

Kiedy: 04–11.02.2025

Ile: 860 km

Przestronne wnętrze, wygodne fotele, duży bagażnik, niesamowite osiągi, świetna jakość wykończenia

Zużycie energii, wysoka cena.

Przeczytaj również
Popularne