Samochody
Grand Prix Miami, czyli wesele połączone ze stypą.
Od piątku do połowy niedzielnego wyścigu działo się wszystko. Zmiany pogody, niespodziewane rozstrzygnięcia w kwalifikacjach i na deser zapowiadał się wyścig pełen wrażeń. Był pełen wrażeń, ale tylko w połowie. Na sam koniec nawet realizator za bardzo nie wiedział co by kibicom pokazać, żeby utrzymać ich przed telewizorem.